Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 13:52
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

W poszukiwaniu leku na COVID-19 naukowcy poddają badaniom miliony substancji

Odkrycie skutecznej terapii może jednak potrwać wiele lat.
W poszukiwaniu leku na COVID-19 naukowcy poddają badaniom miliony substancji
prof. Jacek Jemielity z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego
Podziel się
Oceń

– Nie spodziewam się, żeby w najbliższych miesiącach dotarła do nas informacja, że mamy skuteczny lek przeciwko koronawirusowi, ponieważ proces odkrywania nowych terapii trwa bardzo długo – mówi prof. Jacek Jemielity z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego. Poszukiwania skutecznego leku na COVID-19 prowadzą w tej chwili ośrodki badawcze na całym świecie, w tym także w Polsce. Naukowcy przebadali już dziesiątki tysięcy różnych substancji, z których niewielka część jest obiecująca, ale wymaga dalszych badań. Zanim skuteczność leków zostanie potwierdzona, zwykle upływa nawet siedem–dziewięć lat.
– Bardzo trudno powiedzieć, kiedy pojawi się pierwszy skuteczny lek na COVID-19. Proces odkrywania nowych leków jest bardzo drogi i zajmuje od siedmiu do dziewięciu lat, ponieważ najpierw trzeba zidentyfikować cel terapeutyczny, potem znaleźć substancję, która go hamuje, a następnie przeprowadzić badania przedkliniczne na modelach zwierzęcych i trzy fazy badań klinicznych. Nawet w przypadku COVID-19, gdzie wszystkie firmy rzuciły się na ten temat i szukają substancji, które są w stanie zahamować rozwój wirusa, pracuje nad tym też wiele ośrodków naukowych, cały ten proces jest długotrwały – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. Jacek Jemielity.
Poszukiwania skutecznego leku na COVID-19 wystartowały już na początku pandemii. Pracują nad tym ośrodki naukowe i firmy farmaceutyczne z całego świata. Naukowcy próbują m.in. wykorzystać już istniejące leki, stosowane pierwotnie w innych schorzeniach. Na przestrzeni ostatniego roku co chwilę pojawiały się doniesienia o potencjalnej skuteczności w leczeniu COVID-19 leków takich jak remdesivir, lopinawir czy interferon. WHO informuje jednak, że ich wpływ na śmiertelność lub przebieg hospitalizacji z powodu COVID-19 jest niewielki bądź żaden. Nie wykazano też, aby jakiekolwiek korzyści przynosiła hydroksychlorochina, która podczas ubiegłorocznej, wiosennej fali pandemii była brana pod uwagę jako potencjalny przełom, co w pewnym momencie spowodowało w Polsce masowe wykupywanie jej z aptek (pod postacią leku Plaquenil).
W Polsce na przestrzeni ostatnich miesięcy głośno było też o wynalezionej już w latach 60. amantadynie, którą wykorzystuje się głównie w leczeniu choroby Parkinsona. W ubiegłym roku jako potencjalny lek na COVID-19 rozpropagował ją przemyski pediatra i pulmonolog Włodzimierz Bodnar, który twierdził, że ma ponad 100 udokumentowanych przypadków wyleczenia chorych na COVID-19 za pomocą tego leku, choć większość środowiska naukowego pozostawała sceptyczna. Wskutek społecznej presji Ministerstwo Zdrowia w styczniu zleciło jednak przeprowadzenie badań klinicznych nad amantadyną. W tej chwili na COVID-19 nie ma żadnego leku o udowodnionej skuteczności.
– Powstaje w tej chwili wiele publikacji wskazujących, że jakaś substancja wykazuje aktywność przeciwwirusową – mówi badacz z  z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego. – My zresztą też prowadzimy projekt, w którym poszukujemy leków hamujących tworzenie mRNA wirusa. Zidentyfikowaliśmy wiele takich substancji, wiele ich zidentyfikowano też na świecie, ale teraz trzeba udowodnić ich bezpieczeństwo i skuteczność. Opublikowaliśmy ostatnio wyniki naszych badań, w ramach których pośród kilku tysięcy związków udało nam się znaleźć około 30 takich, które rzeczywiście hamują powstawanie mRNA, a trzy z nich w modelach komórkowych skutecznie hamują rozwój wirusa. Ale to jest oczywiście dopiero początek drogi i dalsze prace będą wymagały dużych środków i czasu.
Ostatnio na łamach „International Journal of Molecular Sciences” naukowcy z Centrum Nowych Technologii UW opublikowali również wyniki swoich prac nad substancjami, które mogą hamować aktywność jednego z białek SARS-CoV-2 – PLpro. W ramach tego projektu badacze przetestowali 15 mln związków chemicznych, spośród których wytypowali prawie tysiąc potencjalnych inhibitorów. Naukowcy CeNT UW podkreślają, że wyniki tych prac mogą stanowić podwaliny dla przyszłych badań różnych grup naukowych, a co za tym idzie, znacząco przyspieszyć pracę nad skutecznym lekiem
– Nie spodziewam się jednak, żeby w najbliższych miesiącach dotarła do nas taka informacja, że oto mamy bardzo skuteczny lek przeciwko koronawirusowi, ponieważ proces odkrywania nowych terapii trwa bardzo długo – mówi prof. Jacek Jemielity. – Mam nadzieję, że na lek przeciwko koronawirusowi nie będziemy musieli czekać aż siedem lat, ale na pewno nie będzie to proces tak szybki jak w przypadku wynalezienia szczepionek. Szczepionki opierają się na pewnym schemacie, który powtarza się niezależnie od rodzaju patogenu. Natomiast w przypadku leków to jest przygoda, która za każdym razem rozpoczyna się od początku.
W tej chwili zakażeni pacjenci są leczeni głównie objawowo. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że w przypadku ciężko chorych optymalne są podawanie tlenu i bardziej zaawansowane metody wspomagania oddychania. Według WHO ratować życie pacjentów w stanie krytycznym może też deksametazon – lek z grupy kortykosteroidów, stosowanych dotychczas m.in. w leczeniu reumatyzmu i alergii.
We wrześniu zeszłego roku stosowanie deksametazonu u pacjentów z COVID-19 poddawanych tlenoterapii lub wentylacji mechanicznej zatwierdziła też Europejska Agencja Leków. W uzasadnieniu tej decyzji EMA przytoczyła wyniki badania RECOVERY (randomizowane badania kliniczne, których celem jest analiza skuteczności potencjalnych metod leczenia COVID-19), według których u pacjentów poddawanych inwazyjnej wentylacji mechanicznej 29 proc. osób leczonych deksametazonem zmarło w ciągu 28 dni od rozpoczęcia leczenia. Z kolei wśród pacjentów, którzy nie otrzymali leku, ten odsetek sięgnął 41 proc. Oznacza to, że deksametazon przyczynił się do redukcji śmiertelności w tej grupie o około 35 proc. EMA wskazała jednak, że lek ten sprawdza się tylko u pacjentów w ciężkim stanie i nie zmniejszył ryzyka zgonu wśród tych chorych, którzy nie otrzymywali tlenoterapii ani wentylacji mechanicznej. Opr. red. Newseria


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama