Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 08:59
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Profesor Aleksander Cieśliński: pozew Prawa i Sprawiedliwości wykazuje elementarne braki wiedzy historycznej

Wydawca i dziennikarz Gazety Myszkowskiej otrzymał od partii Prawo i Sprawiedliwość 5-10-2023r (pozew datowany na 22.09.2023, do nas już wysłany ekspresowo przez Sąd Okręgowy w Warszawie, z terminem rozprawy wyznaczonym już na 21-11.2023) pozew o naruszenie dóbr osobistych. Partię Jarosława Kaczyńskiego zabolało sformułowanie: "partia faszystowska zwiera szeregi". Po upublicznieniu przez nas treści pozwu, oraz publikacjach innych mediów na ten temat odezwało się do nas sporo osób, organizacji, naukowców, w tym profesorowie prawa, socjologii, psychologii, chętni do udzielenia nam wsparcia merytorycznego w tym procesie.
Profesor Aleksander Cieśliński: pozew Prawa i Sprawiedliwości wykazuje elementarne braki wiedzy historycznej
dr hab. Aleksander Cieśliński, profesor w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Europejskiego, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego w rozmowie z echo24.tv na temat orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 7-10-2021 dotyczącego niezgodności niektórych traktatów UE z polską konstytucją. Tytuł wywiadu: Krok w stronę Polexitu. „Nie można wierzyć politykom”

Autor: screen z portalu echo24.tv

Źródło: https://echo24.tv/odcinki/krok-w-strone-polexitu-nie-mozna-wierzyc-politykom/

Podziel się
Oceń

Odezwał się też dr hab. Aleksander Cieśliński, profesor w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Europejskiego, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego: "-Autor pozwu wykazał się elementarnymi brakami w wiedzy historycznej zrównując faszyzm z nazizmem - jego opisy faszystów, np. w zakresie eksterminacji grup narodowych pasują do niemieckich nazistów, a zdecydowanie nie mogą być przypisywane chociażby włoskim faszystom. Włoscy faszyści, szczególnie w latach 20tych XX wieku bardzo przypominali dzisiejszy PIS i jest to oczywiście materiał na solidną konferencję naukową, a nie proces sądowy. To jego (pozwu-red) pierwsze nadużycie."

Dalej profesor pisze, cytując źródła z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka:

_Drugim jest bardzo „oszczędne” powoływanie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - mecenas Kosmus (Kancelaria Gotkowicz, Kosmus, Kuczyński- pełnomocnicy PIS w tym procesie; red) wie bowiem, że tam jest kopalnia wyroków na jego niekorzyść, bo dziennikarze wobec osób publicznych, tym bardziej partii rządzącej mogą sobie pozwalać na bardzo dużo - nawet nazwanie polityka „idiotą” jest dopuszczalne." -pisze dr hab. Aleksander Cieśliński, profesor w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Europejskiego, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
-Poniżej załączam trochę cytatów ze znanego komentarza do art. 10 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności autorstwa Marka Antoniego Nowickiego, które mogą się Państwu przydać:
W raporcie w sprawie Lingens (skazanie dziennikarza w Austrii za zniesławienie kanclerza Bruno Kreiskiego) Komisja uznała, że głównym aspektem swobody wypowiedzi jest wolność prasy. Zauważyła, że publiczna krytyka jest istotnym warunkiem skutecznej demokracji politycznej, argumentując dalej, że taką kontrolę w systemie demokratycznym zapewnia nie tylko polityczna opozycja, ale także opinia publiczna formowana właśnie przez prasę. Tak więc – zdaniem Komisji – sprawowanie publicznej kontroli jest nie tylko prawem prasy, lecz także jej obowiązkiem.
Poza tym Trybunał zwrócił uwagę, że wymagany stopień precyzji w wyrażaniu opinii w sprawie publicznej troski nie może być taki jak wymagany w sferze prawa karnego. Odnosi się to do dziennikarzy, ale również osób prywatnych biorących udział w debacie publicznej. Przykładowo standardy oceny moralnej działań politycznych innej osoby muszą być inne niż obowiązujące przy ustaleniach w procesie karnym dotyczących odpowiedzialności za przestępstwo.
Jakie są granice dopuszczalnej krytyki? Są szersze w stosunku do polityków i ich działań publicznych niż wobec osób prywatnych – odpowiedział Trybunał w wyroku Lingens. Politycy świadomie i w sposób nieunikniony wystawiają się na ostrą kontrolę i reakcję na każde wypowiedziane słowo i wszystko, co robią dziś i co robili w przeszłości, ze strony zarówno dziennikarzy, jak i ogółu. Muszą więc być bardziej tolerancyjni, nawet wobec szczególnie brutalnych ataków na nich. Zasada ta odnosi się nie tylko do polityków, ale do każdej osoby obecnej w sferze publicznej ze względu na swoją działalność lub zajmowane stanowisko. Zob. np. wyrok Couderc i Hachette Filipacchi Associés v. Francja z dnia 10 listopada 2015 r., Wielka Izba, skarga nr 40454/07, § 121.

Sprawa Lingens dotyczyła skazania dziennikarza za zniesławienie kanclerza Austrii. Lingens opublikował w piśmie „Profil” dwa artykuły ostro krytykujące Bruno Kreiskiego za jego stosunek do przywódcy jednej z partii, służącego podczas drugiej wojny światowej w brygadzie SS, oraz za ataki na Simona Wiesenthala. Kreiski wystąpił z prywatnym oskarżeniem przeciwko Lingensowi o zniesławienie w prasie.
Podobne poglądy można znaleźć w nieco późniejszym wyroku w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii. Dziennikarz został ukarany za skrytykowanie polityka z powodu publicznych, ksenofobicznych oświadczeń przypominających program partii nazistowskiej. W innej sprawie tego samego dziennikarza, który nazwał Jörga Haidera – lidera Austriackiej Partii Wolności – idiotą (Trottel) w artykule dotyczącym jego publicznego wystąpienia, Trybunał podkreślił, że polityk musi być bardziej tolerancyjny, zwłaszcza gdy sam również składa publiczne deklaracje mogące wywołać krytykę. (Wyrok Oberschlick v. Austria (nr 2) z dnia 1 lipca 1997 r., RJD 1997-IV)
Przy tej okazji Trybunał zwrócił uwagę (po raz kolejny) (Wyrok De Hayes i Gijsels v. Belgia, § 47) na różnicę między wypowiedziami o faktach, które podlegają udowodnieniu, i opiniami (sądami ocennymi) – z natury niedającymi się udowodnić. Za każdym razem należy je od siebie starannie oddzielić. Istnienie faktów można wykazać, natomiast oceny nie nadają się do udowodnienia. Z samej swojej istoty wymaganie tego narusza swobodę wypowiedzi (Wyrok Lingens v. Austria, § 46; Dalban v. Rumunia z dnia 28 września 1999 r., Wielka Izba, skarga nr 28114/95, § 49).Dotyczy to również sytuacji, gdy prawo nie rozróżnia ocen i wypowiedzi o faktach i wymaga ogólnie udowodnienia przez pozwanego prawdziwości swoich wypowiedzi (Wyrok Gorelishvili v. Gruzja z dnia 5 czerwca 2007 r., Izba (Sekcja II), skarga nr 12979/04, § 38.). Trybunał podkreślił, że przekonanie o racjach i możliwych intencjach innych osób jest sądem ocennym, a nie wypowiedzią o faktach wymagającą udowodnienia. (Wyrok Ungváry i Irodalom Kft. v. Węgry, § 52.)
Nawet sarkastyczne i cyniczne zdania pod adresem polityka nie są bezpodstawnym osobistym atakiem, jeśli nie są całkowicie pozbawione podstawy w faktach (Wyrok Gorelishvili v. Gruzja, § 40)
Artykuł Oberschlicka, a zwłaszcza użycie słowa „idiota”, mógł budzić wątpliwości. Nie był jednak – w ocenie Trybunału – niepotrzebnym osobistym atakiem. „Autor przedstawił obiektywnie i zrozumiale wyjaśnienia związane z prowokacyjnym wystąpieniem Haidera. Były więc częścią politycznej dyskusji przez niego wywołanej. Należało je uznać za opinię, której prawdziwości nie da się udowodnić. Może się zdarzyć, że jest przesadna, zwłaszcza przy braku jakiejkolwiek podstawy faktycznej. W tej sprawie było jednak inaczej. Publiczne nazwanie polityka idiotą może go obrazić. W wypadku Oberschlicka słowo to nie było, jak się wydaje, nieproporcjonalne do oburzenia świadomie sprowokowanego przez samego Haidera”. Duże znaczenie miała w tej sprawie okoliczność, że słowo „idiota” zostało użyte jako część artykułu prasowego, a nie np. w zwykłej słownej utarczce między osobami prywatnymi. (Wyrok Oberschlick v. Austria (nr 2), § 33; zob. również Bodrožić v. Serbia z dnia 23 czerwca 2009 r., Izba (Sekcja II), skarga nr 32550/05.)
Ochrona praw innych osób może – zdaniem Trybunału – tylko wyjątkowo usprawiedliwiać zakaz wypowiedzi krytycznych wobec działań lub zaniechań organu z wyboru, takiego jak organ samorządu lokalnego, jakim jest rada. Od takich ciał politycznych należy wymagać wyższego stopnia tolerancji na krytykę(Wyrok Lombardo i inni v. Malta z dnia 24 kwietnia 2007 r., Izba (Sekcja IV), skarga nr 7333/06, § 53, 55.)
Dziennikarze mogą się posługiwać pewną przesadą lub nawet prowokacją
Art. 10 ETPCz pozwala co prawda na wprowadzanie ograniczeń np. podyktowanych ochroną dobrego imienia, ale tylko w szczególnych przypadkach - tu kilka cytatów na korzyść:
Poza tym należy ocenić, czy można taką ingerencję uznać za konieczną w demokratycznym społeczeństwie ze względu na cel, a więc czy istniała pilna potrzeba społeczna wymagająca reakcji władz i czy była ona proporcjonalna. Trybunał bierze przy tym pod uwagę margines swobody, jaki Konwencja pozostawia państwom, który może być różny zależnie od przedmiotu regulacji. Ogólnie mówiąc, jest on wąski, gdy korzystanie ze swobody wypowiedzi ma duże znaczenie dla funkcjonowania pluralistycznej demokracji, a szerszy w dziedzinach, w których trudno znaleźć wspólny europejski standard, np. dotyczących ochrony moralności, uczuć religijnych, albo gdy informacje i idee służą interesom, które nie muszą być równie ważne dla całej społeczności (szczególnie szeroki w przypadku wypowiedzi handlowych, w mniejszym stopniu artystycznych). Swoboda ta pozostaje pod kontrolą europejską obejmującą zarówno prawo, jak i decyzje na jego podstawie, nawet podejmowane przez niezawisłe sądy. We wszystkich sprawach dotyczących prasy krajowy margines swobody jest ograniczony interesem demokratycznego społeczeństwa w istnieniu wolnej prasy. Ma on także duże znaczenie przy ocenie proporcjonalności określonych restrykcji. (red)

 

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama