Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 08:20
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Produkcja przemysłowa: co trzecia firma chce zatrudniać nowych pracowników, co trzynasta redukować etaty

Według danych raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia”, przedstawiającego plany rekrutacyjne polskich pracodawców, 37% firm chce od lipca do września rekrutować nowych pracowników. Redukcje etatów w tej branży planuje co trzynasta firma, natomiast co druga deklaruje, że pozostawi liczbę pracowników na niezmienionym poziomie. Prognozy zatrudnienia polskich pracodawców produkcji przemysłowej utrzymują się na wysokim i optymistycznym poziomie. To zapowiedź dalszych i znaczących wzrostów zatrudnienia w tej branży.
Podziel się
Oceń

Według danych raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia”, w którym pracodawcy dzielą się planami rekrutacyjnymi na nadchodzący kwartał, prognoza netto zatrudnienia na czas od lipca do września wynosi +29%, co pozycjonuje sektor produkcji na pierwszym miejscu w rankingu branż z prognozowanym najwyższym wzrostem zatrudnienia w naszym kraju. Jest to nieco mniej, niż prognoza zatrudnienia netto dla branży produkcyjnej na świecie oraz dla regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA), dla których poziom ten wynosi +32%. Tylko 8% przebadanych firm z branży produkcji przemysłowej w Polsce planuje redukcję etatów – to wynik o 4 punkty procentowe niższy niż w okresie kwiecień-czerwiec tego roku i o 8 punków procentowych mniejszy, niż średnia dla regionu EMEA (16%). Analiza ManpowerGroup pokazuje też, że ponad połowa pracodawców (55%) nie planuje zmian w swoich zespołach i pozostanie na niezmienionym poziomie zatrudnienia. Jest to wynik o 21 punktów procentowych wyższy, niż wskazują wszystkie firmy tej branży dla regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (34%), a także 12 punktów procentowych wyższy niż w poprzednim kwartale, w którym brak zmian personalnych wskazało 43% organizacji. W badaniu chęć rekrutacji pracowników wyraziło 37% firm w Polsce. To spadek o 5 punktów procentowych w porównaniu do poprzedniego kwartału (42%). W całym regionie EMEA rekrutacje planuje niemal połowa firm z branży produkcji przemysłowej (48%).
– Pomimo bardzo niepewnej sytuacji gospodarczej widać niesłabnące zapotrzebowanie na nowych pracowników w branży produkcji przemysłowej. Oznacza to, że pomimo występujących przerw w łańcuchu dostaw, rosnących kosztów czy też presji płacowej, polska gospodarka prężnie się rozwija. Dłuższa perspektywa czasowa jest niestety zdecydowanie mniej przewidywalna i uzależniona zarówno od sytuacji w Ukrainie, jak i konsekwencji galopującej inflacji na świecie. Wyniki analizy naszego raportu pokazują, że pracownicy branży przemysłowej nadal mogą liczyć na wiele możliwości rozwoju zawodowego – mówi Kamil Sadowniczyk, dyrektor Manpower.
Jak dodaje ekspert, najbardziej pożądanymi przez firmy pracownikami tej branży są pracownik produkcji, pracownik fizyczny, czy operator maszyn. To stanowiska, które od wielu miesięcy stanowią czołówkę ról określanych jako najbardziej deficytowe. – Ten trend nie zmienia się od dłuższego czasu i jest dowodem na dynamiczny rozwój branży produkcyjnej w Polsce. Z całą pewnością ma na to wpływ także wojna w Ukrainie, która ograniczyła istotne dla naszej gospodarki źródło kandydatów do pracy. W obliczu skomplikowanych procedur pozyskania pracowników z dalszych kierunków, pracodawcy stoją przed wyzwaniami w utrzymaniu i rozbudowie swoich zespołów produkcyjnych – podkreśla Kamil Sadowniczyk.
W branży produkcji przemysłowej widoczne jest także zapotrzebowanie na inżynierów. Szczególnie poszukiwani przez firmy są specjaliści z zakresu robotyki, automatyki oraz optymalizacji procesów produkcyjnych. – Przemysł motoryzacyjny zwiększa zapotrzebowanie na stanowiska z obszaru jakości, przemysł elektroniczny i ciężki poszukuje przede wszystkim programistów, elektroników i automatyków. Ponadto obserwujemy, że branża produkcji budowlanej przeżywa boom właściwie na każdym szczeblu, firmy z tego segmentu poszukują talentów na wszystkich poziomach, od inżynierów po kierowników. Wiele firm wprowadza też zupełnie nowe stanowiska nakierowane na optymalizację kosztów, zrównoważony rozwój, powtórne wykorzystanie produktów czy komponentów – mówi Marta Szymańska, regionalny menedżer rekrutacji stałej w Manpower.
Na rynku produkcyjnym widoczne są również zmiany w wynagrodzeniach specjalistów. – Widzimy na rynku wzrost wynagrodzeń na poziomie 15-20%, jednak dotyczy on pracowników korporacji międzynarodowych. Firmy z polskim kapitałem często nie przyznają podwyżek, dlatego notujemy naturalne przejście kandydatów z rodzimych organizacji do tych międzynarodowych. Ze względu na niedobór specjalistów, pracodawcy mocno konkurują między sobą o pracowników. Kandydaci otrzymują kontroferty, co sprawia, że presja płacowa rośnie w stosunkowo szybkim tempie. Osoby poszukujące pracy wybierają stabilne miejsca, zmodernizowane firmy, z dobrze ułożonymi procesami, przestrzegające zasad BHP i wpisujące się w założenia przemysłu 4.0. Jest to szczególnie widoczne w przypadku organizacji, które dopiero zaczynają swoją ścieżkę ku modernizacji, mających trudności w pozyskaniu odpowiednich rąk do pracy – dodaje eksperta.
Jak mówi Kamil Sadowniczyk, sytuacja rynku pracy w Polsce, ale także samej branży przemysłowej jest niezwykle złożona, z jednej strony część dziedzin gospodarki jak motoryzacja czy elektronika nadal borykają się z niedoborami podzespołów. Z drugiej, utrzymuje się stosunkowo wysokie zapotrzebowanie wynikające z rosnącej gospodarki światowej, wzrostów wynagrodzeń, ale również procesów związanych z zabezpieczeniem łańcucha dostaw. – Kolejnym aspektem dotkniętym przez coraz częściej pojawiającą się niepewność rynkową są inwestycje w innowacje generujące rosnące zapotrzebowanie na specjalistów, inżynierów, automatyków. Z jednej strony wyzwania na rynku pracy z dostępnością kandydatów i dążenie do usprawnień w efektywności procesów są argumentem za automatyzacją. Z drugiej jednak strony skomplikowana sytuacja w gospodarce i bardzo duża niepewność w krótkim terminie może powodować ostrożność firm związaną z podejmowaniem znaczących inwestycji w tym obszarze, co ma związek z rosnącą obawą o zwrot z inwestycji w przypadku spadku zapotrzebowania, czy recesji w gospodarce – podsumowuje ekspert. (red)


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama