Związek Jedźmy Razem

O autobusach Pilea, które powinny jeździć po powiatowych drogach, ale albo stały w krzakach, albo w naprawie pisaliśmy od miesięcy. Gdy starosta Piotr Kołodziejczyk (ten od wódki w Cynkowie, w szkole) kłamał, że „autobusy jeżdżą a żadnych awarii nie było” na myszkowskich drogach zielonych elektryków nie sposób było dostrzec. Radna Dorota Kaim-Hagar zażartowała, że są jak Yeti: „każdy o nich słyszał, nikt nie widział”.

Od 1 stycznia ruszyła na terenie powiatu zawierciańskiego tzw. „komunikacja powiatowa”. Dogadał się starosta z PiSu Gabriel Dors z drugim starostą z pisu z Myszkowa Piotrem Kołodziejczykiem, że zrobią przeszczep, pomysłu który z bólach ruszył w Myszkowie, że wyeksportują niesprawdzone rozwiązanie do Zawiercia. I co ważne: nie sam pomysł komunikacji powiatowej jest zły. Idea jest bardzo dobra. Zawodzi realizacja. Ostrzegała mieszkańców Powiatu Zawierciańskiego nasza redakcja, że po bałaganie rok wcześniej na terenie Powiatu Myszkowskiego, realne jest ryzyko, że niedopracowane rozwiązania wywołają podobny chaos w Zawierciu, Irządzach, Szczekocinach. Stara zasada, że jak PIS się za coś weźmie to albo będzie z tego „niezły burdel”, albo sprawa dla prokuratury, ciągle jest aktualna. W zakresie komunikacji powiatowej przeszczepionej w Myszkowa na teren Powiatu Zawierciańskiego chyba też mieliśmy rację.