Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 08:18
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Oddzielili się od spółdzielni, koszty zarządu spadły od razu o połowę!

(Zawiercie) Mieszkańcy bloku przy ul. Huldczyńskiego 22 w Zawierciu to pierwszy „wieżowiec” który „poszedł na swoje”. Mieszkańcy bloku, ci którzy są właścicielami mieszkań 16 stycznia minimalną większością głosów zdecydowali o oddzieleniu się od SM Hutnik i utworzeniu wspólnoty mieszkaniowej. Proces taki z różną dynamiką dzieje się w całej Polsce, najsilniej tam, gdzie jest najwięcej zastrzeżeń do sposobu zarządzania spółdzielnią. Nie pamiętamy przypadku wspólnoty, której właściciele żałowaliby swojej decyzji. Jak radzi sobie wspólnota w zawierciańskim wieżowcu, która w bólach, bo spółdzielnia ewidentnie próbowała utrudnić życie powstającej wspólnocie, po 1,5 miesiącu funkcjonowania?
Oddzielili się od spółdzielni, koszty zarządu spadły od razu o połowę!
Gdy powstała wspólnota, SM Hutnik zabrała swoją wiatę śmietnikową, i zagroziła odcięciem bloku od hydroforni. Ale poradzili sobie i mają teraz niższe koszty eksploatacyjne. Czy za przykładem Huldczyńskiego 22 pójdą inne bloki? Czy to już koniec SM Hutnik?
Podziel się
Oceń

Artykuł jest przedrukiem z GM/KZ nr 10 z 7-03-2205

Mimo wcześniejszych gróźb ze strony Zarządu SM Hutnik, że spółdzielnia odłączy blok od hydroforni, która podnosi ciśnienie wody i dostarcza ją do wyższych pięter (od V), prezes SM Hutnik Edyta Kufel wycofała się tej groźby, choć w klatce schodowej bloku wywieszono ogłoszenie z informacją, że 7 lutego o godz. 12.00 blok wspólnoty przy Huldczyńskiego 22 zostanie  od zasilana w wodę odcięty. Tak się nie stało. Zarząd SM Hutnik wycofał się z działań, które mogły nawet zagrozić zdrowiu mieszkańców. 7 lutego po godz. 12 woda dalej docierała do najwyższych pięter. Za to już spod koniec stycznia, SM Hutnik zdemontowało wiatę na odpady, w której stały kontenery. Zdemontowali, bo SM Hutnik uznała,  że skoro teren jest wspólny, a wiata spółdzielni, to zabierają. To tę akcję rozbiórkową z okien obserwowali mieszkańcy bloku z okien, śmiejąc się i dokumentując małostkowość działania zarządu spółdzielni. Trudne początki wspólnoty bloku przy Huldczyńskiego 22 pokazaliśmy w artykule: 

„Nie chcą spółdzielni, założyli pierwszą w wieżowcu wspólnotę. SM Hutnik kara ich zapowiedzią odcięcia wody”

A jak jest dzisiaj? Czynsz taki sam, ale opłaty za zarządzanie połowę niższe!

Jest początek marca. Wspólnota ma już powołany Zarząd, który podpisał umowę na administrowanie wspólnotą z firmą Dom System Dariusz Leski. Firma chwali się, że zarządza nieruchomościami od 2000 roku, świadcząc te usługi dla wielu wspólnot mieszkaniowych w Zawierciu. W krótkiej rozmowie telefonicznej Dariusz Leski przedstawia nam sytuację wspólnoty, w której jest administratorem: -Woda jest, kilka dni temu został zamontowany i uruchomiony nowy hydrofor  w bloku. Mamy już podpisane umowy z dostawcami np. mediów. 
Bardzo ciekawa jest odpowiedź administratora, gdy pytamy o stan budynku, najpilniejsze potrzeby remontowe. Na pytanie: „co jest najpilniejsze” odpowiada wymownie: WSZYSTKO. Ale dodaje, że  jednym z najpilniejszych zadań do rozwiązania, ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców będzie stan techniczny windy: „budynek wymaga ogromnych nakładów” -dodaje. 
Wspólnota Mieszkańców bloku Huldczyńskiego 22 w Zawierciu zdecydowała, że czynsze wnoszone przez mieszkańców na razie pozostaną na tym samym poziomie, jak były wnoszone do SM Hutnik, właśnie ze względu wieloletnie zaniedbania w remontach. Ale znacząco, o ponad połowę, spadły koszty zarządcze wspólnoty. Firma Dom System za swoje usługi zarządcze pobiera stawkę 2,20 zł/mkw mieszkania. Opłata eksploatacyjna wnoszona do spółdzielni, wynosiła 5,10 zł/mkw. Zachowując czynsz na tym samym poziomie, przy o ponad połowę niższych kosztach administracyjnych wspólnoty, mieszkańcy mogą dodatkowe środki przeznaczyć na niezbędne remonty, czy poprawę estetyki bloku. 
 


 

Trzymamy kciuki za sukces wspólnoty. Jak im się uda, a sąsiedzi z bloków we władaniu SM Hutnik zauważą, że na swoim mieszkańcy gospodarzą się lepiej, to może też będą tak chcieli? 
 

Nasz artykuł opublikowany 3 lutego 2025: „Nie chcą spółdzielni, założyli pierwszą w wieżowcu wspólnotę. SM Hutnik kara ich zapowiedzią odcięcia wody” był interwencją na prośbę mieszkańców, którzy obawiali się, że jeżeli Zarząd SM Hutnik zrealizuje groźby, to 7 lutego zostaną bez wody. Ich obawy nie były bezpodstawne, gdyż wiatę śmietnikową już stracili. Będą musieli wybudować nową. 
Spółdzielnia nie odpowiada na pytania. Wysyła sprostowanie
Gdy 3 lutego ukazał się nasz artykuł,  jednocześnie wysłaliśmy pytania do Prezes SM Hutnik Edyty Kufel. W artykule stanowisko spółdzielni było przestawione również, gdyż zamiary spółdzielni wyrażała treść ogłoszenia na klatce schodowej: że odetniemy wam wodę. Do prezeski spółdzielni wysłaliśmy pytania:
„Pani prezes, mieszkańcy, właściciele mieszkań bloku przy ul. Huldczyńskiego 22 powołali wspólnotę która działa od 1.02.2025. Jest rzeczą oczywistą, że infrastruktura bloku, który tworzy wspólnotę, jest powiązania z resztą osiedla zarządzanego przez SM Hutnik. Na prośbę mieszkańców opisaliśmy ten konflikt, a ponieważ działania SM Hutnik wobec wspólnoty były natychmiastowe, artykuł ukazał się w trybie pilnym. Chcielibyśmy jednak poznać motywy działania Zarządu SM Hutnik, dla nas dość niezrozumiałe.
Utworzenie wspólnoty spotkało się z działaniami SM Hutnik, które można odebrać jako utrudnianie życia waszym dotychczasowym lokatorom:
-rozbiórka wiaty śmietnikowej
-groźba odcięcia z dniem 7.02.2025 godz 12:00 zasilania wyższych pięter bloku w wodę z hydroforni SM Hutnik.
1. Pani Prezes, jakim względami Spółdzielnia motywuje takie działania utrudniające życie mieszkańców bloku, wspólnoty której SM Hutnik z mocy prawa stała się też członkiem?
2. Gdzie w działaniach SM Hutnik jest logika? Bo jedyne co nam się nasuwa to że chodzi o próbę utrudnienia życia mieszkańcom powstałej wspólnoty?
3. Czy Zarząd SM Hutnik bierze pod uwagę deeskalację konfliktu, i cywilizowane ułożenie relacji pomiędzy nową wspólnotą a SM Hutnik tworzących przecież dalej jedno osiedle?
SM Hutnik nie odpowiedziało do dzisiaj na żadne z pytań. 11 lutego do redakcji dotarło za to sprostowanie. Zdaniem prezes Kufel artykuł zawiera „informacje nieścisłe i nieprawdziwe”. Odmówiliśmy publikacji sprostowania, ponieważ nie spełniało wymogów określonych w art. 31a ust. 4 Prawa prasowego. To przyczyna formalna, gdy redaktor naczelny ma obowiązek odmówić publikacji sprostowania. Nie będziemy Czytelników zanudzać szczegółami, a prawnicy spółdzielni niech się douczą na kosz lokatorów. 
Ale pismo jest i z rzetelności dziennikarskiej przedstawimy najważniejsze argumenty SM Hutnik:
Prezes Kufel pisze, że: „Spółdzielnia nie podejmowała i nie podejmuje działań, które miałyby uniemożliwiać lub utrudniać powstanie wspólnoty”. (mieszkańcy mówili  o zastraszaniu lokatorów)
„Z chwilą powstania wspólnoty mieszkaniowej SM Hutnik została zwolniona z obowiązku sprawowania zarządu nieruchomością wspólną. Spółdzielnia nie jest uprawniona do dowolnego lub nieodpłatnego udostępniania podmiotom zewnętrznym, w tym nowo powstałej wspólnocie mieszkaniowej mienia Spółdzielni, nabytego lub wybudowanego oraz utrzymywanego  ze środków Spółdzielni. 
Właściciele lokali w budynku przy ul. Huldczyńskiego 22 byli informowania o konsekwencjach prawnych oraz faktycznych powołania wspólnoty mieszkaniowej, w tym w szczególności  o braku dalszej możliwości korzystania z mienia Spółdzielni Mieszkaniowej  na dotychczasowych zasadach. (…) Nie ponosimy odpowiedzialności za to, w jaki sposób takie informacje zostały przyjęte lub zinterpretowane  przez ich adresatów. (…) W żadnym wypadku nie można uznać za groźbę lub próbę zastraszania.” -pisze Edyta Kufel.
„Wiata śmietnikowa została wybudowana ze środków Spółdzielni Mieszkaniowej i stanowi jej własność. Pozostawienie jej (na terenie wspólnoty) narażałoby Spółdzielnię Mieszkaniową na konieczność uiszczania opłat z tytułu korzystania z nieruchomości wspólnoty mieszkaniowej." -pisze pani prezes. 
A o hydroforni i wodzie pisze tak: „obowiązek dostawy wody do lokali spoczywa od 1.02.2025 wyłącznie na wspólnocie mieszkaniowej. Mając na uwadze problemy z powołaniem zarządu wspólnoty, SM Hutnik zobowiązała się wobec mieszkańców, że będzie świadczyła usługę pompowania wody do lokali położonych na wyższych piętrach jeszcze przez tydzień. Zawarte w tytule i treści materiału prasowego  twierdzenia, jakoby Spółdzielnia Mieszkaniowa miała „karać” właścicieli lokali są pozbawione podstaw i krzywdzące dla Spółdzielni” -pisze Edyta Kufel prezes Zarządu SM Hutnik
Nasz komentarz: brakuje logiki w wykrętach spółdzielni. Bali się, że będą płacić za wiatę, która stoi na terenie nowej wspólnoty, więc ją rozebrali. Przecież śmieci mieszkańców wspólnoty (nie wszyscy lokatorzy są członkami wspólnoty, część ma status lokatów spółdzielni) też trafiały do wiaty śmietnikowej. Podobnie z wodą. Hydrofornia (podobno w strasznym stanie technicznym) jest  w budynku obok. Wspólnota powstała z dniem 1 lutego i SM Hutnik „łaskawie” zgodziła się pompować wodę jeszcze przez tydzień. Jakaż była przeszkoda prawna aby wspólne użytkowanie wiaty śmietnikowej i hydroforni uzgodnić w umowach wzajemnych? Naszym zdaniem nie było takich przeszkód. Spółdzielnia wolała konfrontację, i działania, które mieszkańcy, a my też odbieraliśmy jako presję, jeżeli nie zastraszanie. Jak to mówił niedawno Donald Trump do Prezydenta Ukrainy: „nie macie mocnych kart”, gdy groził walczącej Ukrainie odcięciem dostaw broni. 
Ale wspólnota Huldczyńskiego 22 sobie poradziła, hydrofornię wybudowali własną, ze śmieciami też sobie poradzą. 

Jak prezes Kufel prywatne sprawy załatwia na koszt spółdzielni

Razem ze sprostowaniem, którego publikacji odmówiliśmy, do redakcji w drugim liście, osobno opłaconym dotarło prywatne żądanie Edyty Kufel, aby ją przeprosić za podanie w artykule informacji (wypowiedź mieszkańca bloku) którzy przypomniał, że pani prezes sama mieszka w bloku, który odłączył się od SM Hutnik i jest wspólnotą. To zabolało Edytę Kufel i w prywatnym piśmie do redakcji (podkreśla w nim, że „działa w imieniu własnym”) żąda przeprosin i usunięcia z artykułu adresu bloku „pozwalającego ustalić moje miejsce zamieszkania”. -pisze Edyta Kufel. 

Ale podkreślamy, PRYWATNE pismo do redakcji Edyta Kufel wysyła, pewnie nie sama, w pracę mogli być zaangażowani pracownicy spółdzielni,wysyła w kopercie z adresem spółdzielni. List polecony na koszt spółdzielni. Nie wiemy, czy to pomyłka, czy reguła, że prywatne wydatki Prezes Edyta Kufel pokrywa na koszt lokatorów. Chcieliśmy to wyjaśnić, daliśmy pani Kufel na to bardzo dużo czasu. Ale nie ma co czekać dłużej. Na pytania wysłane 11 lutego nie doczekaliśmy się odpowiedzi. 

 
Nasze pytania były takie:
„W związku z doręczonym do redakcji w dniu dzisiejszym prywatnym pismem pani Elżbiety Kufel, będącym wezwaniem do zaprzestania naruszenia dóbr osobistych, proszę o przekazanie pani Elżbiecie mojego pytania, niestety nie mamy jej prywatnego adresu mailowego:
1. Czy zawsze swoją prywatną korespondencję wysyła Pani na koszt mieszkańców Spółdzielni? Pismo zostało nadane, a więc również opłacone przez SM Hutnik, ul. Rataja 31A, a więc na koszt SM Hutnik. 
2. Zdecydowanie pismo ma nie dotyczy spółdzielni, więc zachodzi podejrzenie wykorzystania mienia i środków finansowych SM Hutnik do celów prywatnych. Czy zwróci Pani członkom spółdzielni, na rachunek lub do kasy SM Hutnik koszt listu poleconego za potwierdzeniem odbioru, wg. nas nie mniej niż 9,80 zł. ?
Nie zarzucamy Pani celowego nadużycia, ot pewnie taka zwyczajna praktyka, miejmy nadzieję, że przeoczenie. Jeżeli uznaje pani, że był to błąd lub przeoczenie, może kogoś z pracowników, i pokryje Pani koszt przesyłki, proszę o udostępnienie nam potwierdzenia  przelewu lub kopii dowodu wpłaty.”

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Czytelnik. 11.04.2025 22:48
Mam taką refleksję po tych artukułach. Zakłady wysprzedane, wszystko sprywatyzowane w tym kraju , poza mieszkaniami ludzi, którzy skupieni w spółdzielniach gospodarują się sami. Czyzby jakaś forma presji aby i mieszkania slynne M, przejęły prywatne podmioty? Wymienia redaktor w artykule prywatny podmiot, który pobiera/ dzisiaj tyle, a ile może pobrac maksymalnie?/ opłaty za gospodarowanie. Czynsz jak pan pisze nie zmienił sie, więc w sumie po co była ta wspólnota? Pisze redaktor o przekrętach prawie mafijnych przy budowie przez prywatnych przedsiebiorców osiedla w Parku . Pisze pan , że nie ma ze wspólnotami problemów. Poważnie!? Jest wiele linków do tych tematów jakie przekręty potrafią wystąpić we wspólnotach i jak spółdzielnie w odruchu czysto ludzkim przygarniają wspólnotowców na nowo. Podeślę jakby pan był zainteresowany. Wspólnota jest ponad miesiac i pan redaktor pyta czy inni pójdą w ich ślady na garnuszek do prywatnego zarządcy. Poczekamy zobaczymy bo na stare lata bezpieczeństwo w postaci lokum jest najważniejsze.

Czytelnik 2 17.04.2025 10:21
Drogi Czytelniku chyba nie wiesz na czym polega wspólnota. Kwoty czynszu ustalają mieszkańcy na głosowaniu gdzie trzeba mieć co najmniej 51 %.w spółdzielni nie mają takiego głosu -wszystko ustala rada i zarząd.(i o dziwo zawsze są to podwyżki).Natomiast stawka eksploatacyjna się zmniejszyła o ponad połowę we wspólnocie (czyli koszty utrzymania pracowników spółdzielni były tak wysokie) a mieszkańcy wspólnoty postanowili przerzucić te pieniądze na fundusz remontowy, żeby w końcu zacząć remontować blok, na którym przez 40 lat nic się nie działo. Ale teraz mają głos , bo czasy komuny już się skończyły, a takimi tworami jak spółdzielnie powinno zająć się państwo i rząd i zmienić przepisy.

Czytelnik 1 23.04.2025 13:03
Zatem skoro 40 lat nic nie zrobiono to teraz zapewne bedziecie musieli wymienić okna na klatkach schodowych, uzupelnić ubytki między płytami ścian, wyremontować dach, wprawić drzwi wejściowe, zrobić zaległe przeglądy w tym wymienić liny nośne wind, zrobić oświetlenie ledowe klatek, może domofony sprawic itp. I w końcu wykosić trawniki przed budynkiem bo pewnie przez te lata nic nie robienia to troszę wam się busz tam zrobił. A swoją drogą 40 lat nie interesować się na co szedł panstwa fundusz remontowy to chyba tak na wyrost napisane .Prawda? Powodzenia w realizacji tych zaniedbań. Może redaktor bedzie relacjonował jak nadrabiacie te inwestycje chociażby wymiany drewnianych okien na klatkach schodowych. Spóldzielczość to także sklepy PSS a ceny w nich nawet tansze niż w prywatnych sklepikach. To tak dla głębszego przemyślenia.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama