Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 maja 2024 14:28
Reklama

BRAK ZAUFANIA DO PREZYDENTA PRZEKŁADA SIĘ NA GŁOS POPARCIA

(Zawiercie) Podczas majowego posiedzenia Rady Miejskiej w Zawierciu prezydent Łukasz Konarski otrzymał wotum zaufania i absolutorium z tytułu wykonania budżetu za ubiegły rok. Obie uchwały przyjęte zostały 11 głosami „za”, czyli minimalną liczbą głosów, jaka w przypadku Rady Miejskiej w Zawierciu konieczna jest do podjęcia obu uchwał. Po głosowaniu radna Ewa Mićka skomentowała zachowanie radnego Henryka Móla, który w dyskusji mówił, że nie ma zaufania do prezydenta, a po przerwie udzielił mu poparcia. - Może się za chwilę okazać, że ktoś na przykład dostał pracę, albo gdzieś już pracuje - mówiła po głosowaniu nad wotum zaufania radna Mićka.
Podziel się
Oceń

Sesja absolutoryjna w Zawierciu odbyła się w środę, 19 maja. Co roku przeprowadzana jest debata nad przedstawionym przez prezydenta raportem o stanie gminy. W tym roku zgłosiło się  do niej 10 mieszkańców, spośród których głos zabrało 8 osób. W większości były to wypowiedzi chwalące prezydenta, np. za budowę tężni solankowej na terenie OSiR-u, dziękowano za trasy rowerowe, laptopy dla dzieci i młodzieży do nauki zdalnej, przygotowanie raportu. Pytano o budżet obywatelski (prezydent odpowiedział, że jest gotowy projekt uchwały w tej sprawie, a decyzja zależy od radnych), nowych inwestorów w SAG, plan budowy mieszkań, prace remontowe wewnątrz MOK-u. Pojawiło się również pytanie o to, co z osiedlami, w których unieważniono wybory – w niektórych działa stary zarząd, w niektórych nowy. Jeden z mieszkańców zapytał prezydenta o informację, co obecnie dzieje się w sprawie schroniska dla zwierząt i Bocianówki.
Odpowiadając na głosy mieszkańców, prezydent Łukasz Konarski mówił między innymi o tym, że we współpracy z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną oraz Starostwem Powiatowym miasto pozyskało środki na uzbrojenie działek do sprzedaży przy ul. Myśliwskiej i Technologicznej. Jak mówił, kilku inwestorów kupiło działki.
W sprawie planów budowy mieszkań, Ł. Konarski przypomniał o spółce SIM SMS (w Kromołowie ma powstać do 150 nowych mieszkań) i przekazał, że miasto zleciło wykonanie projektu 3 budynków komunalnych na osiedlu TAZ. Planowane są też rozmowy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego o budowie mieszkań o wyższym standardzie na osiedlu TAZ. Odpowiadając na pytanie dotyczące wyborów w osiedlach, prezydent Konarski wyraził nadzieję, że niebawem będzie możliwe organizowanie spotkań w większym gronie i przeprowadzenie wyborów ponownie tam, gdzie będzie to konieczne. Mówił też, że zastanawia się nad nowym podziałem administracyjnym osiedli i zmianą ich granic oraz nad ujednoliceniem statutów osiedli.
Schronisko dla zwierząt podpisało umowę długoterminową z PUK, a właściciel schroniska nie zgłasza żadnych uwag – mówił Ł. Konarski. Jeśli zaś chodzi o Bocianówkę, to prezydent podczas sesji absolutoryjnej przekazał, że zaakceptował propozycje zmian przedstawione przez najemców, choć nie są one do końca takie, jakich życzyłby sobie prezydent. Umowa z obecnymi najemcami przedłużona jest do końca września.
Prezydent przypomniał o dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury, jakie pozyskał MOK na przebudowę Galerii Sztuki ZAWartE i budowę toalety dla osób niepełnosprawnych. Planowana jest również przebudowa sali koncertowej, której towarzyszyłaby wymiana foteli, budowa windy, remonty łazienek, ale na razie są to plany, na które najpierw trzeba znaleźć dofinansowanie.

INWESTYCJE MIAŁY SWÓJ POCZĄTEK W POPRZEDNIEJ KADENCJI

Po mieszkańcach głos zabierali radni. Ewa Mićka, odnosząc się do ich wypowiedzi, przypomniała, że inwestycje, o których mówili (takie jak tężnia lub ścieżki rowerowe) są pomysłami z poprzedniej kadencji lub już wtedy były wdrażane. Jak mówiła, prezydent Konarski realizuje inwestycje z poprzedniej kadencji i dodała, że nie ma w tym niczego złego – taka jest kolej rzeczy, że po wyborach samorządowych kolejny prezydent kontynuuje inwestycje rozpoczęte przez poprzednika. Dalej radna Mićka zwróciła uwagę na sytuację finansową miasta, przypominając, że obligacje, z których skorzystał Ł. Konarski będą spłacane do 2025 roku. Zdaniem radnej mogły one uratować nieco budżet miasta nadszarpnięty w okresie pandemii, ale ważne jest też to, co obecna kadencja pozostawi swoim następcom. Zdaniem Ewy Mićki udział mieszkańców w debacie świadczy o ich zainteresowaniu sprawami miasta. Jak mówiła radna, są też mieszkańcy, którym nie podoba się sposób, w jaki prezydent Łukasz Konarski rządzi miastem, którzy są zniesmaczeni tym, jak prezydent traktuje radnych i tym, jak przebiegają dyskusje podczas sesji.
Radna zapowiedziała, że nie zagłosuje „za” wotum zaufania dla prezydenta Konarskiego, ze względu na niezadowalającą współpracę, „stawianie pod ścianą” radnych i sprawianie, by radni musieli podejmować decyzje w ostatniej chwili. Radnej Mićce nie podoba się też sposób, w jaki prezydent zarządza finansami oraz to, jak traktuje radnych.
- Chciałabym też zwrócić wszystkim mieszkańcom uwagę na to, ilu radnych na tej sesji jest. Ja rozumiem, że są zdarzenia losowe, rozumiem, że ktoś może być chory, rozumiem, że coś nam wypada. Termin sesji znany jest, jest czas, żeby pewne rzeczy móc sobie poukładać. Natomiast dla mnie się rzuca w oczy co innego, że są radni, którzy bardzo często nie pojawiają się na sesjach, ważnych glosowaniach lub unikają tych głosowań. Proszę zwrócić uwagę na to, że ktoś, kto rzetelnie wykonuje swój mandat, swoje obowiązki myślę, że nigdy by tak się nie zachował – mówiła radna Ewa Mićka.
Prezydent Konarski odparł, że nigdy nie przeczył temu, że kontynuuje inwestycje swojego poprzednika Witolda Grima i że czuje się kontynuatorem jego działań. Dodał, że niektóre rzeczy przygotowywał, gdy był jeszcze zastępcą W. Grima i że w poprzedniej kadencji pojawiały się różne pomysły i koncepcje, a stara się realizować te, które są dobre. Prezydent Konarski mówił też, że otrzymuje wiadomości od niezadowolonych mieszkańców i rozmawia z nimi o tym, co trzeba w mieście poprawić. Odnosząc się do tematu obligacji, Łukasz Konarski stwierdził, że nie lubi się zadłużać, ale czasami trzeba, by coś zrealizować. Zapowiedział, że chciałby sobie szybko poradzić z obligacjami, by nie zostawić większych problemów w dalszym funkcjonowaniu miasta w kolejnej kadencji.

NIKT TYLE NIE ROBIŁ, A OBLIGACJE BYŁY W KAŻDEJ KADENCJI

Wśród radnych głos zabrał również Dariusz Kurek. Jak mówił, żaden z poprzednich prezydentów nie zrobił tyle, co Łukasz Konarski – radny wskazał pozyskiwanie bezzwrotnych środków, termomodernizację budynków przy ul. Marszałkowskiej, nowe drogi i chodniki, zakup wozu strażackiego, dotacje na sport, budowę tężni.
Na temat obligacji, o których wspomniała wcześniej Ewa Mićka, wypowiedział się również radny Zbyszek Wojtaszczyk. Chcąc raz na zawsze wyjaśnić problem, mówił, że obligacje emitowane były przez trzech poprzednich prezydentów od 2010 roku. Taka była potrzeba i Z. Wojtaszczyk zawsze głosował za, bo dzięki obligacjom można było więcej wykonać. Prosił, by nie straszyć, że prezydent Konarski zostawi długi i dodał, że żaden z prezydentów nie spłacił zaciągniętych obligacji w trakcie swojej kadencji. Ewa Mićka odparła, że nie straszy, tylko mówi o faktach. Dodała, że po 2025 roku kwota, jaką miasto będzie musiało płacić z tytułu obligacji wyniesie ok. 8 mln zł rocznie, obecnie jest to ok. 2 mln zł.
Skarbnik Marcin Gawłowicz wyjaśniał, że w następnych latach zwiększy się kwota spłaty, ale w obecnej kadencji też się zwiększyła – w ubiegłym roku było to 2,5 mln zł, a na koniec bieżącego będzie ok. 4,5 mln zł. Jak mówił, zasadą jest, że kwota ta sukcesywnie wzrasta. M. Gałowicz przybliżył, że w latach 2012-2014 wyemitowano 25 mln zł obligacji, w latach 2016-2017 12 mln zł, w 2018 r. 12 mln zł, a w 2020 r. 14 mln zł. - Łącznie nam to daje 63 miliony. Obecnie na koniec 2020 roku w wykonaniu mamy zadłużenie 50 562 268 dokładnie. Te obligacje w zależności od emisji i od terminu obligacji wykupu ich sukcesywnie rośnie, ale ta kwota tych 8 milionów była podjęta racjonalnie. Zresztą pani radna już kiedyś pytała czy jakbym został skarbnikiem na kolejną kadencję, czy damy radę to spłacić. Na chwilę obecną tak. Jest utrzymana płynność, zresztą tutaj pan prezydent też ma pomysł na wcześniejszą spłatę, ale to wszystko w zależności od rozwoju sytuacji. Nikt z nas nie przewidział pandemii, dodatkowych wydatków, zmniejszenia wpływów, jednakże w jakiś sposób sobie poradziliśmy, utrzymaliśmy płynność i bieżące finanse są zabezpieczone. Obligacje na chwilę obecną nie powodują żadnego zagrożenia dla miasta – mówił podczas sesji absolutoryjnej skarbnik Marcin Gawłowicz.
Odpowiadając na pytanie radnej Mićki, skarbnik wskazał, że rocznie kwoty do spłaty wynieść mają: w 2021 r. 4,5 mln zł, w 2022 r. 6,5 mln zł, w 2023 r. i 2024 r. 7 mln zł, w 2025 r. i 2026 r. 8,5 mln zł, w 2027 8,5 mln zł i wtedy miasto nie będzie już miało zadłużenia z tytułu obligacji.

KTOŚ CHWALI Z WDZIĘCZNOŚCI, A KTOŚ JEST CAŁY CZAS NIEZADOWOLONY
Radny Michał Myszkowski odniósł się do wypowiedzi Dariusza Kurka, prosząc, by nie stawiał na piedestale prezydenta Konarskiego, bo jego poprzednicy też realizowali inwestycje drogowe Wspomniał, że rozumie, że radny Kurek jest prezydentowi wdzięczny za pewną kwestię (radny Dariusz Kurek w bieżącej kadencji został organizatorem imprez sportowo-rekreacyjnych w OSiR i do tego mógł nawiązywać M. Myszkowski). Podobnie jak radna Mićka, Michał Myszkowski wskazał, że inwestycje, które zakończono w ubiegłym roku były pomysłem poprzedniego prezydenta Witolda Grima – tężnia, rozbudowa żłobka, mieszkania chronione. Radny nawiązał do kilku pytań, jakie padły ze strony mieszkańców, mówiąc, że przez 2,5 roku bieżącej kadencji nie powstało ani jedno mieszkanie komunalne. Uznał, że to stracony czas, bo od początku mówiono, że to ważna sprawa, ale prezydent podjął inną drogę. W kwestii przebudowy MOK-u radny Myszkowski mówił, że w wyniku remontu zmniejszy się liczba miejsc na sali (konieczne będzie wykonanie przejścia pośrodku) i nawiązał tym do rozmów o budowie hali widowiskowo-sportowej. Jak mówił Michał Myszkowski, w ubiegłym roku wyrzucono koncepcję za 500 tysięcy złotych i nic w tej sprawie się nie zadziało. Dodał, że są to rzeczy i zaniedbania, które powinny być zrobione od samego początku, a nie przekładane z roku na rok. Nadmienił też, że w niektórych miejscach w mieście jest dużo inwestycji, a w okręgach radnych nieprzychylnych prezydentowi jest ich mniej i dodał, że prezydent nie robi na złość radnym, tylko pokazuje nastawienie do mieszkańców.
Radny Dariusz Kurek odpowiedział koledze Myszkowskiemu: - Michał, ja w sporcie jak wiesz pracuję już 35 lat. Nie mam nic, że prezydent mi coś dał czy coś zrobił, bo ja w tym działam i robię to, co lubię i to, co umiem robić. A że mówiłem o chodnikach, mówiłem o drogach. Ja wiem, że każdy z poprzedników robił to samo, ale każdy z poprzedników też miał już zaczęte inwestycje i robił, a ty mówisz cały czas, że prezydent nie robi, że prezydent cały czas źle, że się odnosi, ty cały czas jesteś niezadowolony. Co sesja mówisz jedno i to samo, cały czas mówisz o prezydencie, że cały czas coś źle robi. Raz tylko słyszałem dobro słowo, jeżeli chodzi o jedną inwestycję, ale cały czas jesteś niezadowolony.
Radny Myszkowski chciał się odnieść do tych słów, ale przewodniczący Pacia proponował, by takie kwestie panowie wyjaśnili sobie poza sesją.

PREZYDENT O REALIZACJI POMYSŁÓW POPRZEDNIKÓW

Łukasz Konarski stwierdził, że każdy ma świetne pomysły, tylko czasem jest problem, żeby je zrealizować. Jak mówił, zlecił wykonanie projektu tężni, którą następnie wybudowano. W przypadku rozbudowy żłobka był już projekt, ale w poprzedniej kadencji nie uzyskał dofinansowania. Dlatego – jak mówił Ł. Konarski – napisano wniosek na nowo i był on tak dobry, że miasto uzyskało dofinansowanie. Dalej prezydent mówił, że na mieszkaniach chronionych zależało mu szczególnie, a projekty były przygotowane znacznie wcześniej – jeszcze za kadencji Ryszarda Macha. Pomysł zainicjował ówczesny dyrektor MOPS-u Zygmunt Knopik oraz jego następczyni Anna Kołodziejczyk, którzy dążyli do tego, by te mieszkania powstały. Mówiąc o mieszkaniach komunalnych Ł. Konarski przypomniał, że w poprzedniej kadencji 3 budynki liczące 60 mieszkań powstawały przez lata, a odebrane zostały w ostatnim roku kadencji Witolda Grima, dodając, że jest to długi proces inwestycyjny. Przy okazji prezydent nadmienił, że tak naprawdę mieszkania komunalne nie są najbardziej potrzebne w mieście, bo mieszkańcy często mają zbyt wysokie dochody, by móc z nich korzystać. Najwięcej jest za to osób, których nie stać na wzięcie kredytu, ale mogą sobie pozwolić na małą pożyczkę i w nich prezydent Konarski widzi priorytet. 
Radny Myszkowski odpowiedział, że właśnie ze względu na to, że proces budowy mieszkań jest czasochłonny, trzeba było zacząć wcześniej, aby na koniec kadencji mieszkania powstały. Zapytał, ile osób stara się o przydział mieszkania komunalnego w Zawierciu. Jak odparł Ł. Konarski, lista oczekujących liczy ok. 150 osób, które dostają propozycję mieszkania „nawet w taki sposób, by spróbowały je sobie trochę podremontować”. Ale – jak mówił prezydent – mieszkańcy czekają na wyremontowane lokale z centralnym ogrzewaniem i dlatego teraz nie biorą mieszkań, ale może się to zmienić, gdy termomodernizację przejdzie kilka budynków. Radny Myszkowski stwierdził, że ma nadzieję, że chociaż połowa osób z tej listy otrzyma mieszkanie. Wspomniał też ponownie o hali widowiskowo-sportowej. Łukasz Konarski odparł, że nie jest  to taka prosta i jasna sprawa, przede wszystkim pod względem finansowym – obecnie maksymalne dofinansowanie może wynieść ok. 33%, a budowa hali może kosztować 30-40 mln złotych, a miasto nie ma takich środków. Priorytetem dla prezydenta są potrzeby bardziej przyziemne, takie jak drogi lub budowa kanalizacji. Zapowiedział, że temat budowy hali będzie rozwijał, gdy możliwe będzie pozyskanie odpowiednich środków zewnętrznych na ten cel.
Radny Przemysław Trepka w imieniu mieszkańców osiedla Stary Rynek dziękował prezydentowi za rewitalizację i termomodernizacją budynków, prosząc o przygotowanie programu rewitalizacji na kolejne lata, by była ciągłość. Byłemu prezydentowi Witoldowi Grimowi podziękował z kolei za to, że „całą kadencję pan myślał, planował inwestycje i robił projekty, z których realizacji możemy się cieszyć obecnie”.

ZMIANA ZDANIA W TRAKCIE PRZERWY

Jako ostatni z radnych głos w dyskusji zabrał Henryk Mól. Podkreślił, że w połowie kadencji, gdy minęło 2,5 roku, prezydent zaczyna mówić, co jeszcze można zrobić. Przez dwie sesje radny Mól nie uzyskał odpowiedzi na pytanie, ile w Zawierciu przybyło miejsc pracy i nowych mieszkań. Jak dodał, jego zdaniem rozwój miasta opiera się o dwa kluczowe elementy – pracę i mieszkania. Jeśli one będą zapewnione, wtedy będzie można robić wszystko. Dodał, że w tej chwili zarządzanie miastem przez prezydenta to przekładanie z miejsca na miejsce i przekształcanie biur, a nie w tym rzecz.
- Hali nie zbudujemy, bo nie, bo nie można pozyskać pieniędzy. Można pozyskać, tylko że trzeba się do tego wziąć i zacząć pracować w tym kierunku. Natomiast hala widowiskowo-sportowa, podkreślam widowiskowo-sportowa, a chce pan zmniejszyć ilość miejsc widowiskowych w MOK-u. To znaczy się, że miasto się będzie skurczać, a nie rozwijać. Trzeba te cele jakoś obrać. Panie prezydencie, ja bym miał taką prośbę, bo ja na przykład sam, jeżeli ktoś mnie klepie po plecach, to ja muszę uważać na tego człowieka, bo człowiek, który cały czas mówi jak dobrze pracuję, jak dobrze wszystko wykonuję, to znaczy on mi dobrze nie życzy. Człowiek, który przedstawia konkrety, przedstawia to, co się nie udaje, to ja uważam go za przyjaciela, bo on mi wskazuje drogę, którą mam iść. Obawiałbym się tych ludzi, a co do… Ja uważam człowieka w taki sposób, że panie prezydencie – nie mów, co robisz, bo to, co robisz tak krzyczy, że nie słychać tego, co mówisz. Jeszcze raz to powtórzę: nie mów tego, co robisz, bo to, co robisz tak krzyczy, że nie słychać tego, co mówisz. I radziłbym się nad tym zastanowić, bo ja nie chcę źle. Głosujemy nad wotum zaufania za chwilę. Ja, panie prezydencie straciłem do pana zaufanie i chciałbym chętnie, żeby na przyszłej takiej sesji mógłbym z czystą ręką podnieść do góry, że zdobyłem do pana zaufanie. W chwili obecnej go nie mam i trudno mi podnieść rękę za tym, żebym dał panu to zaufanie z mojej strony – mówił przed głosowaniem radny Henryk Mól. Dodał, że chciałby, aby kadencja zakończona została z sukcesami, ale nie z drobnymi, tylko dużymi i by robić to, co najpilniejsze dla rozwoju – czyli mieszkania i praca.
Po zakończeniu debaty Tomasz Pacia (który prowadził obrady pod nieobecność przewodniczącej Beaty Chawuły) ogłosił 20-minutową przerwę, która się przeciągnęła ze względu na „problemy logistyczno-organizacyjne”.
Po przerwie Rada Miejska głosowała nad uchwałą ws. udzielenia prezydentowi wotum zaufania. Do jego uzyskania potrzeba minimum 11 głosów (z ogólnej liczby 21 radnych). I dokładnie tylu radnych było „za” - Mariusz Borzęcki, Martyna Gajos, Mariusz Golenia, Dominik Janus, Dariusz Kurek, Henryk Mól, Tomasz Pacia, Paulina Pietras, Przemysław Trepka, Justyna Wesołowska i Zbyszek Wojtaszczyk. Głos „przeciw” oddały 3 osoby – Edyta Grzebieluch, Ewa Mićka i Michał Myszkowski. Nikt nie wstrzymał się od głosu, ale na uwagę zasługuje znaczna liczba osób nieobecnych (w głosowaniu nie uczestniczyło 7 radnych – przewodnicząca Beata Chawuła, Witold Grim, Joanna Janik-Jaworska, Paweł Kaziród, Elżbieta Kornobis-Wieczorek, Jerzy Radosz, Damian Świderski). Niektórzy radni nie uczestniczyli w majowej sesji, a część z nich „nie dotrwała” do głosowania nad wotum zaufania i absolutorium – sesja rozpoczęła się o godzinie 13.00, a nad wotum zaufania głosowano po 16.00.

„KAŻDY MÓGŁ ZMIENIĆ ZDANIE, ALE BARDZO SZYBKO SIĘ TO STAŁO”

Sposób głosowania radnego Henryka Móla skomentowała w kolejnym punkcie sesji Ewa Mićka. Jak mówiła, gdyby Henryk Mól zagłosował zgodnie z tym, co mówił podczas dyskusji, Łukasz Konarski nie uzyskałby wotum zaufania: - Chciałabym tylko uświadomić wszystkim, że większość rzeczy rozgrywa się pozakulisowo. Jestem zniesmaczona tym, bo panie prezydencie, pan powinien takie rzeczy załatwiać wcześniej i rozmawiać z radnymi wcześniej na ten temat, bo jest to sytuacja dla nas to, co się stało bardzo oczywista. Nie winię tutaj nikogo, bo oczywiście każdy mógł zmienić zdanie, ale bardzo szybko się to stało i panie Henryku czekam niecierpliwie może się za chwilę okazać, że ktoś na przykład dostał pracę, albo gdzieś już pracuje, więc czas pokaże dlaczego tak, a nie inaczej. Bo jeżeli się zmienia zdanie, to z szacunku dla mieszkańców, wyborców w tak ważnej kwestii powinno się to uzasadnić. Tym bardziej jeżeli zmienia się go w tak krótkim czasie, bo ten czas przedłużył się, ponieważ to zdanie zostało zmienione. I niestety tak to wygląda i żeby mieszkańcy mieli świadomość, że ten jeden głos właśnie tutaj pana Henryka zaważył o tym, że pan prezydent dostał wotum zaufania.
- To, że ja mówię, to ja mówię to, co myślę. Jeżeli przychodzi glosowanie, to jest sprawa dla mnie ważna, całego miasta i wszystkiego co się dzieje i naszej współpracy na następny rok. I pani radna, ja nie chciałbym, żeby ktoś... jak pani ma miejsce pracy dla moich dzieci, to bardzo chętnie skorzystam, ale na innych warunkach. Nie na warunkach, że coś za coś. Mówię to, co myślę i proszę o to, żeby rozpocząć współpracę. Ta współpraca powinna być, bo to nie jest sztuka, że coś się będzie walić, jak mamy dbać o miasto i to jest ważne – odpowiedział radny Henryk Mól.
Tomasz Pacia, który przewodniczył obradom stwierdził, że Ewa Mićka powinna się powstrzymać od komentarzy na temat tego, jak głosowali inni.

„ROZUMIEM, ŻE MA PANI JAKIŚ TAM ŻAL DO MNIE”

Prezydent podziękował radnym, którzy udzielili mu wotum zaufania. Odnosząc się do radnej Mićki, prosił ją o większe zaangażowanie i stwierdził, że ma wrażenie, że powtarza ona fochy.
- Serdecznie dziękuję wszystkim radnym, którzy udzielili mi wotum zaufania, panu Henrykowi. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy i porozmawiamy. Chciałbym gorąco podziękować, bo rozumiem, że nie wszystkie rzeczy są zrozumiałe i jasne. Czasami się nie rozumiemy i nie potrafimy się dogadać. Przez ten wydaje mi się, że okres pandemii to był trudny okres dla nas wszystkich, głównie jeżeli chodzi o takie spotkania, bo jak się spotkamy i porozmawiamy, to od razu do jakiegoś konsensusu jesteśmy w stanie dojść. (...) Myślę, że musimy i będzie okazja do tego przy pracach przy programach, które nas czekają, czyli program rozwoju miasta, program rozwoju gospodarczego, program rewitalizacji. To będzie ten czas wytężonej pracy, by zaprogramować miasto na kolejne lata i siłą rzeczy proszę również panią Ewę, aby jednak pomimo jakichś swoich emocji brała udział we wszystkich spotkaniach, bo to jest ważne, by każdy głos był wysłuchany i każdy głos był brany pod uwagę. Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że miasto będzie dalej zmieniało swoje oblicze i że państwo też będą chcieli brać w tym udział. Pani Ewo, ja rozumiem, że ma pani jakiś tam żal do mnie, natomiast są ważniejsze sprawy niż jakieś problemy interpersonalne, bo wszyscy pracujemy dla miasta i to jest nasz główny cel, dlatego również panią proszę o większy udział, zaangażowanie, bo wtedy byłoby może nam łatwiej dojść do porozumienia, gdyby pani wiedziała o co chodzi. Bo czasami mam wrażenie, że pani powtarza jakieś niuanse, jakieś fochy, a te rzeczy są bardzo takie osobiste (…) - mówił prezydent Łukasz Konarski, nie odnosząc się do słów radnej na temat głosowania Henryka Móla.
Ewa Mićka zapewniła, że stara się być merytoryczna i panować nad emocjami oraz że nie ma do prezydenta żalu. Co do spotkania, radna stwierdziła, że nie przypomina sobie, by Łukasz Konarski organizował spotkania z klubem lub grupą radnych, dodając, że nie są to spotkania prywatne. Zapowiedziała, że chętnie wzięłaby w nim udział. Przewodniczący Tomasz Pacia wtrącił (odnosząc się do merytoryki), że nie tego dotyczy aktualny punkt obrad, a radna Mićka odparła, że ma prawo do wypowiedzi ad vocem. Dodała, że chciała tylko wytłumaczyć mieszkańcom, jak wyglądają takie głosowania, jak to ws. wotum zaufania. Dalej T. Pacia powtórzył, że radna Mićka nie powinna komentować głosowania innych radnych. Uznał, że jest to niesmaczne i radna też nie życzyłaby sobie, by ktoś komentował jej sposób głosowania.
Rada Miejska przyjęła uchwałę ws. zatwierdzenia sprawozdania finansowego i sprawozdania z wykonania budżetu miasta za 2020 rok. Radni udzielili też prezydentowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za ubiegły rok. Głosowanie przebiegło prawie tak samo, jak w przypadku wotum zaufania. 11 radnych było „za” (M. Borzęcki, M. Gajos, M. Golenia, D. Janus, D. Kurek, H. Mól, T. Pacia, P. Pietras, P. Trepka, J. Wesołowska, Z. Wojtaszczyk), 3 radnych wstrzymało się od głosu (E. Grzebieluch, E. Mićka, M. Myszkowski).

ZMIENNE POPARCIE DLA PREZYDENTA

W 2019 roku prezydent Konarski nie otrzymał od radnych wotum zaufania – wówczas poparło go 9 radnych, 7 było przeciw (5 radnych było nieobecnych). Rok później poparcie dla prezydenta wśród radnych wzrosło – Łukasz Konarski otrzymał wotum zaufania 13 głosami „za” przy 5 głosach „przeciw” (3 radnych było wówczas nieobecnych). Teraz, przy dużej liczbie nieobecnych radnych, Ł. Konarskiemu udało się uzyskać wotum minimalną liczbą głosów.
Nieco inaczej przebiegały poprzednie głosowania ws. udzielenia prezydentowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu – w 2019 roku (nieco ponad pół roku po wyborach samorządowych) radni jednogłośnie poparli uchwałę ws. absolutorium (16 „za”, nikt nie był przeciw, ani się nie wstrzymał od głosu; 5 radnych było nieobecnych). Ale wówczas było to absolutorium za wykonanie budżetu z 2018 roku, czyli budżetu przyjętego i w głównej mierze realizowanego przez poprzedniego prezydenta i radnych. W 2020 roku „za” absolutorium było 13 radnych, a 4 wstrzymało się od głosu (4 radnych było nieobecnych).
Może do końca bieżącej kadencji jeszcze się uda przeprowadzić głosowanie nad wotum zaufania i absolutorium przy pełnym składzie rady, sesja absolutoryjna jest bowiem określana jako najważniejsze posiedzenie w ciągu całego roku. Jednak biorąc pod uwagę liczbę nieobecnych radnych można odnieść wrażenie, że w Zawierciu nie jest to aż tak ważna sesja.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Ani Konar ani NemśTreść komentarza: Będzie zawierciański tuskostan. Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi, już zapomnieli Mazura z PO. "Depisyzacja" ? Tylko że ona słuchała ludzi, dziś będziecie mieć kopalnię która zniszczy nam miasto, zielony ład budynkowy i grzewczy oraz wysokie rachunki i będziecie szczęśliwi.Data dodania komentarza: 10.05.2024, 10:21Źródło komentarza: W JUTRZEJSZYM WYDANIU PAPIEROWYM KURIERA: KONIEC PIS W POWIECIE ZAWIERCIAŃSKIM!Autor komentarza: StanisławTreść komentarza: Dzień dobry teraz zostałem naciognienty na darmowe kasę ale w porę ocknełem się i skontaktowałem się z Bankiem HSBC kturu miał mi przelać te darmowe okazało się że żadnej darowizny niema a dokumenty soł podrobione ale oszuści chcieli dalszych wpłat i tłumaczenie że ich placówka nie udostępniła wszystkich dokumentów do głównego bankuData dodania komentarza: 10.05.2024, 04:28Źródło komentarza: MILIONY SPADKU LUB DAROWIZNY? TO ZWYKŁE OSZUSTWO!Autor komentarza: ani pisTreść komentarza: głupia pisowska propaganda, i tyleData dodania komentarza: 08.05.2024, 14:33Źródło komentarza: Zielone światło dla ZawierciaAutor komentarza: brounTreść komentarza: Gaśnicowi wyznawcy wyszli ze swych onucowych pościeli i ujadają!Data dodania komentarza: 08.05.2024, 12:19Źródło komentarza: Zielone światło dla ZawierciaAutor komentarza: Ani Konar ani NemśTreść komentarza: Niepochlebne komentarze usuwacie, co funkcjonariusze medialni ?Data dodania komentarza: 07.05.2024, 18:40Źródło komentarza: Zielone światło dla ZawierciaAutor komentarza: Ani Konar ani NemśTreść komentarza: Czego się spodziewać po pracownicy Tuska ? Niczego lepszego ! To kiedy kopalnia i zrobienie drugiej Trzebini ? Albo pytanie gdzie będziemy "gościć" lekarzy i inżynierów w Zawierciu ? Głupie ? Przekonacie się !Data dodania komentarza: 07.05.2024, 14:02Źródło komentarza: Zielone światło dla Zawiercia
Reklama
Reklama
Reklama