(powiat zawierciański) W powiecie mamy coraz lepsze warunki do życia. Chodzi jednak nie o warunki bytowe, ale o czystość otoczenia. Na ostatniej sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego radni przyjęli informację o stanie naszego środowiska naturalnego. W skrócie: jest lepiej! W czasie obrad poruszona została sprawa uchodźców, o której głośno jest w ogólnopolskich mediach. W interpelacjach przewijały się dziurawe chodniki. Nie zabrakło także tradycyjnie tematu szpitalnego.
- 17 września bieżącego roku w Katowicach odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które poświęcone było problemowi uchodźców. Decyzją pani premier, wojewodowie zostali zobowiązani do przedstawienia listy obiektów, które spełniają warunki do zakwaterowania i wyżywienia na dłuższy pobyt. W pierwszym etapie uchodźcy trafią do 12 ośrodków Urzędu do Spraw Cudzoziemców, w drugim etapie do obiektów wskazanych przez wojewodę. Czy wojewoda śląski zwrócił się do starosty zawierciańskiego oraz do Agencji Nieruchomości Rolnych z zapytaniem, czy posiadamy w naszym powiecie obiekty, które posłużą, jako zakwaterowanie dla uchodźców - pytał Marek Szczygłowski.
Jak zauważył radny polskie możliwości, co do przyjmowania uchodźców nie są nieograniczone. Do 30 października ma nastąpić rozpoznanie, które gminy są gotowe przyjąć uchodźców i w jakiej liczbie.
- Szwajcaria, która przez ostatnie lata przyjmuje różnych emigrantów największe problemy ma z emigrantami z Afryki i Bliskiego Wschodu. Według ich statystyk 87 procent Syryjczyków i 95 procent Erytrejczyków nie chce podjąć żadnej pracy - dodał radny i podkreślił, że te grupy są całkowicie usatysfakcjonowane otrzymanym zasiłkiem, mieszkaniem socjalnym i bezpłatną opieką lekarską. - Media donoszą, że do woj. śląskiego trafią właśnie Syryjczycy i Erytrejczycy - komentował radny.
- Definicja słowa emigrant, a uchodźca znacznie się różni. Rozumiem, że mówimy o definicji uchodźcy w rozumieniu konwencji z 1951 roku, kiedy ktoś opuszcza swój kraj, ponieważ jego życie i zdrowie jest zagrożone. Nie mamy żadnej decyzji wojewody, ani wytycznych, co do postępowania w sytuacji przyjęcia grupy uchodźców. W tej chwili mówi się o liczbie 120 tysięcy uchodźców w Europie. Referat Zarządzania Kryzysowego bada zasoby lokalowe powiatu oraz możliwości pomocy w zakresie realizacji swoich zadań. W tej chwili jesteśmy w trakcie procedur, w trakcie sprawdzania warunków lokalowych, higienicznych, zagospodarowania również miejsc noclegowych – odpowiedziała radnemu sekretarz powiatu Agata Jarza-Korpyś.
W dalszej części interpelacji Szczygłowski zwrócił uwagę na przejście dla pieszych pomiędzy rondem Ochmana, a wiaduktem kolejowym. Samorządowiec prosił o stworzenie wysepki w tym miejscu z uwagi na spore natężenie ruchu. W grę wchodzi dodatkowe oznaczenie tego miejsca czerwoną farbą. Biało-czerwone pasy mogą poprawić bezpieczeństwo, ponieważ są lepiej widoczne dla kierowców.
Komendant Policji w Zawierciu Ryszard Skowroński poinformował, że postara się dokonać przeglądu w okolicach ronda Ochmana pod kątem bezpieczeństwa. Kierowcy będą w tym miejscu musieli bardziej uważać. Dodatkowo dyrektor PZD Henryk Goncerz dodał, że jego służby poczynią starania, by wysepka powstała, ale konieczne jest zaciągnięcie opinii Wydziału Ruchu Drogowego KPP (głównym parametrem jest szerokość jezdni).
DZIURY W CHODNIKU NA FILARETÓW I SZPITAL
Małgorzata Machura interesowała się ul. Filaretów w Kromołowie. W tym wypadku chodzi o dziurawy chodnik. Niestety nie ma dobrych informacji. Remont chodnika wszystko wskazuje, że ruszy na wiosnę przyszłego roku. Ewentualnie, jeżeli pogoda pozwoli i zima będzie łagodna, to prace rozpoczną się jeszcze w tym roku.
Oczywiście przy interpelacjach nie mogło zabraknąć licznych pytań radnego Rafała Krupy. Zapytał on o transport medyczny w szpitalu. - Czy zweryfikowano przed podpisaniem umowy oświadczenia złożone przez wykonawcę? Czy w trosce o oszczędne dysponowanie, o którym wspomniał pan dyrektor środkami finansowymi dopuszczalne jest, aby lekarz przyjmujący na Izbie Przyjęć nie miał czym wysłać matki z dwojgiem dzieci do innego szpitala, ponieważ szpital nie zabezpieczył prawidłowo transportu medycznego? Czy dyrektor szpitala złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie?- pytał radny Krupa.
Nawiązał do sytuacji, która miała miejsce 3 września, gdy jedna z mieszkanek już po 18.00, pojawiła się na Izbie Przyjęć szpitala ze swoimi dziećmi, po tym jak jej dwie córki (8-letnia Nadia i 3-letnia Maja) uległy wypadkowi w łazience. Dzieci na skutek upadku rozbiły sobie głowy. Kobieta i jej dzieci do Sosnowca miały dojechać transportem innego pacjenta, korzystając z jego uprzejmości.
- W związku z informacją głośno przedstawioną w TV Katowice oraz lokalnej prasie na temat ścieków, które rzekomo nie trafiały do kanalizacji, chciałbym zapytać w związku z tym, że dyrektor szpitala poinformował media, że gospodarka ściekowa nie była dozorowana w sposób ciągły od 2010 roku, a pracownicy obsługujący oczyszczalnię zostali zwolnieni lub przeniesieni na inne stanowiska w ramach redukcji kosztów, czy wobec tego teraz zostali zatrudnieni pracownicy, którzy całodobowo, we wszystkie dni tygodnia nadzorują pracę oczyszczalni ścieków? – nawiązał radny Krupa.
Sprawę ścieków szerzej opisywaliśmy w artykule „Szpital truł ściekami?”.
- Czy prawdą jest, że od września w szpitalu, w pracowni histopatologii nie są wykonywane badania histopatologiczne śródoperacyjne z powodu braku lekarza? Czy w związku z tym jest zagrożona umowa z NFZ na oddział chirurgii ogólnej, gdzie wymagane jest zgodnie z umową wykonywanie tych badań na miejscu? - pytał radny.
Dyrektor szpitala do spraw lecznictwa Sławomir Milka udzielił odpowiedzi jedynie na część interpelacji, wyjaśnił między innymi, że nie każdy chory wymaga transportu sanitarnego, ale sprawa będzie wyjaśniana. - Jeżeli chodzi o badania śródoperacyjne to mamy podpisaną umowę z firmą zewnętrzną z Sosnowca to jest centrum cytologii i patomorfologii. Tego badania potrzebuje ginekologia i chirurgia ogólna – wskazywał.
KŁOPOTLIWY REMONT MOSTU W SŁAWNIOWIE
Włodzimierz Styczyński poruszył temat remontu mostu w Sławniowie (między Pilicą, a Żarnowcem). Ruch został skierowany na Wierbkę, gdzie istnieje wąska droga bez poboczy i chodników. Dodatkowo -jak zauważył- w tym miejscu kierowcy przekraczają prędkość.
Paweł Sokół pytał o kilometr drogi do granicy z województwem małopolskim w gminie Żarnowiec, w Koryczanach (droga jest w stanie makabrycznym, a remonty cząstkowe nic nie dają, nakładka została wykonana w 1971 roku).
Jeżeli chodzi o remont mostu w Sławniowie (wyburzenie i budowa nowego), to wykonawca opracował projekt zmiany organizacji ruchu łącznie z określonymi objazdami i taki projekt jest uzgadniany z Komendą Powiatową Policji i z Wydziałem Ruchu Drogowego. PZD dołoży wszelkich starań, by remont jak najszybciej dobiegł końca.
Jeżeli chodzi o kłopotliwą drogę w gminie Żarnowiec, to inwestycja będzie uzależniona od pozyskania dodatkowych środków.
TERMOMODERNIZACJA POWRACA
Zbigniew Rok znowu pytał o głośną ostatnio termomodernizację szpitala. Skierował pytania do Cezarego Barczyka z zarządu powiatu: - Odpowiedział pan, że 90 okien szpitalnych nie zostanie wymienionych. Są to okna, które zostały wymienione w ciągu ostatnich 3, 4 lat. Reszta okien po demontażu i ocenie będzie ewentualnie zagospodarowana w drodze przetargu lub w jakiś inny sposób będzie sprzedawana. Chciałbym zapytać, na jakim to jest etapie?
- Około 80 okien pozostanie w szpitalu. W zasadzie wymienimy wszystkie możliwe, musimy osiągnąć wskaźniki. Ja wiem, że czasem wyrywamy okno, które rok temu zostało wstawione. Mam wrażenie że pani dyrektor (poprzednia dyrektorka szpitala Małgorzata Guzik – przyp. red.) do końca te okna wymieniała. Nowe grzejniki też musimy czasem ściągnąć – odpowiedział za Cezarego Barczyka wicestarosta Konrad Knop.
Tę kuriozalną sytuację z wymianą okien opisywaliśmy już w artykule „Szpital wymienia okna. Nowe na…nowsze”.
CZUJECIE RÓŻNICĘ?
Były także bardzo pozytywne akcenty. Przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Mariusz Ślęzański przedstawił informację dotyczącą stanu środowiska w powiecie. Chodzi o okres ubiegłego roku.
- Mam dla Was dobre wieści. Szczerze mówiąc, gdy przygotowywałem dla państwa te materiały, to sprawdzałem je po wielokroć, bo sam do końca tym cyfrom nie wierzyłem, ale wszystko co mówię, to prawda i tylko prawda – powiedział przedstawiciel WIOŚ-u.
W Zawierciu funkcjonuje stacja monitoringu powietrza, na terenie przy ul. Marii Sklodowskiej-Curie.
- Ku mojej wielkiej, wielkiej radości okazuje się, że za ubiegły rok w państwa przypadku średnioroczne stężenie zapylenia wyszło takie jak norma. Być może przyczyniła się do tego łaskawa pogoda i łagodne zimy – powiedział Ślęzański.
Nadal niepokoi benzopiren, który ma znaczenie rakotwórcze. – W Zawierciu norma benzopirenu w pyle jest przekroczona – dodał przedstawiciel WIOŚ-u
Badane były także dwie rzeki. Czysta Krztynia wypadła dobrze, ale niestety i do niej przedostają się substancje o działaniu rakotwórczym. Zanieczyszczenia z powietrza w końcu trafiają na ziemię, a stąd są spłukiwane do rzek. Pilica poniżej Szczekocin jest zanieczyszczona przez ścieki mieszkańców.
Wody podziemnie są istotne, tak jak ujęcia wód pitnych. - Studnie, które przebadaliśmy w 2014 znajdują się wszystkie w drugiej klasie (na pięć klas). To naprawdę bardzo dobrze – powiedział M. Ślęzański.
Badana były również pola magnetyczne w centrum Pilicy, Szczekocin i Kroczyc. - Do przekroczenia norm w tych miejscowościach jest bardzo, bardzo daleko – podsumował.
UCHWAŁA WZBUDZIŁA KONTROWERSJE
Kontrowersje wzbudziło uchylenie uchwały z 2010 w sprawie przyjęcia do prowadzenia przez powiat zawierciański zadań z zakresu kształcenia uczniów klas wielozawodowych Zasadniczej Szkoły Zawodowej, wchodzącej w skład ZS nr 1 w Myszkowie, w zakresie teoretycznych przedmiotów zawodowych w Powiatowym Centrum Kształcenia Praktycznego w Zawierciu.
- Uważamy, że ta uchwała idzie w złym kierunku i nie powinna być dzisiaj głosowana ze względu na to, że jeżeli państwo przeczytacie uzasadnienie, jedynym elementem pozytywnym może być ograniczenie wydatków na tzw. egzaminy kwalifikacyjne – powiedział radny Ryszard Mach.
- Ta uchwała powoduje, że zamykamy dostęp naszym uczniom do kwalifikacji na terenie naszego miasta – wskazywał.
Jeżeli egzaminy kwalifikacyjne będą odbywały się w np. w Myszkowie, to koszty dojazdów, noclegów spadną na rodziców.
- Ta uchwała nie ma nic wspólnego z dodatkowymi kwalifikacjami i nic wspólnego z egzaminami. Uchwała dotyczy wyłącznie uchylenia porozumienia pomiędzy powiatem myszkowskim, a zawierciańskim. Jeszcze niedawno PCKZ mogło prowadzić kursy z teoretycznych przedmiotów zawodowych dla tzw. młodocianych pracowników Zasadniczych Szkół Zawodowych. Oni muszą zaliczyć ten kurs, żeby przejść do następnej klasy. Koszty kursu pokrywa powiat, jako organ prowadzący. Dotyczy to nie wszystkich uczniów tylko grupy młodocianych pracowników. Do tej pory PCKZ je prowadził, bo można było prowadzić takie kursy w ilości 28 godzin w systemie tzw. konsultacji. 28 godzin kursu kosztowało 1400 złotych. Od pierwszego września liczba godzin tego kursu wynosi 136, co czyni kwotę 6800 złotych - mówił naczelnik Wydziału Edukacji Jerzy Muc.
Jak poinformował naczelnik w ostatnim wypadku koszt kursu na jednego ucznia mógłby wynosić maksymalnie 6800 zł i minimalnie około 900 zł od jednego ucznia przy większej liczebności grup. Maksymalna liczebność grupy, to 7 osób.
Tak, czy siak Myszków wybrał tańszą ofertę zewnętrzną. - Uchylenie tej uchwały nie powoduje, że PCKZ nie będzie mogło prowadzić tych kursów dla naszych dzieci. Będzie mógł, jeżeli państwo, jako radni zagwarantujecie kwotę rzędu - nie wiem - 200 tysięcy złotych zamiast 35 tysięcy złotych, które są przeznaczone na te kursy. Wybieramy opcję tańszą dla powiatu – komentował Muc.
Radni sugerowali, że PCKZ nie będzie prowadziło tego typu kursów zarówno dla uczniów zasadniczych szkół zawodowych powiatu myszkowskiego jak i zawierciańskiego.
- To jest martwe porozumienie. Wiadomo, że z Myszkowa już tu nikt nie przyjedzie po to, by płacić trzy, czy cztery razy drożej – argumentował wicestarosta Konrad Knop.
Za przyjęciem uchwały głosowało 8 osób, 6 przeciw, 8 radnych wstrzymało się od głosu.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze