(Zawiercie) Referendum w sprawie odwołania prezydenta Zawiercia Ryszarda Macha (NAW) jest nieważne. 16 czerwca mieszkańcy stolicy powiatu mieli zadecydować o tym, czy chcą zmiany władzy. Frekwencja wyniosła 8,89 procent. O to właśnie chodziło w całej szeroko zakrojonej kampanii antyreferendalnej, wspieranej skrupulatnie przez firmę Pawła Komendy (mąż powiatowej radnej). Na przegranej Macha wielu mogło wiele stracić.
Grupa inicjatywna, na której czele stanął radny powiatowy Jan Zamora, tuż po Świętach Wielkanocnych złożyła do komisarza wyborczego pisemny wniosek o zwołanie referendum lokalnego, z poparciem 6.048 osób. Referendum byłoby ważne, gdyby mieszkańcy oddali w nim 9 tysięcy 314 ważnych głosów.
- Uprawnionych do głosowania było 42.870 wyborców. W referendum wzięło udział 3811 osób. 68 głosów było nieważnych – informuje Andrzej Jedyk dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Częstochowie.
Aż 3372 osoby zagłosowały za odwołaniem prezydenta Macha, a jedynie 371 osób zagłosowało za pozostawieniem go na dotychczasowym stanowisku. Największą frekwencję (27,32%) odnotowano w obwodzie numer 9, czyli w Bzowie. Najmniej osób głosowało w Żerkowicach (4,38%).
W ostatnim czasie prezydent Mach robił wszystko, by zmienić swój wizerunek. Blokował DK 78, gdy ludzie chcieli budowy obwodnicy Poręby i Zawiercia. Do stolicy powiatu pod Hutę CMC przyjechał europoseł Zbigniew Ziobro. Prezydent ściągnął go, by pokazać, że razem z nim walczy o miejsca pracy. Takie wykorzystywanie społecznych nastrojów, jak widać przyniosło rezultaty.
REFERENDUM ZARŻNĘŁA FREKWENCJA
Niska frekwencja, to najczęstszy powód tego, że referenda lokalne stają się nieważne. Obecnie wynik referendum jest wiążący, jeśli do urn pójdzie 3/5 liczby wyborców, którzy głosowali w ostatnich wyborach na prezydenta. To może się zmienić. Odwołać wójtów, burmistrzów, czy prezydentów może być jeszcze trudniej.
- Według projektu przygotowywanego przez urzędników Bronisława Komorowskiego, dla odwołania władz lokalnych potrzebna byłaby frekwencja minimum taka, jaka była w trakcie ich wyboru. Dziś to 60 procent tych, którzy wzięli udział w wyborach – donosi za IAR portal www.gazetaprawna.pl.
BOMBARDOWANIE PRZYSTANKÓW SIĘ OPŁACAŁO…
Kiedy na przystankach autobusowych pojawiły się reklamy „Dlaczego nie idę na referendum?” Chcieliśmy wiedzieć, kto finansuje taką kampanię. Może prezydent? Konkretnej odpowiedzi nie uzyskaliśmy, więc można spokojnie przyjąć, że wiaty należące w teorii do gminy Zawiercie są prywatne. Jak wielokrotnie już podkreślaliśmy firma zajmująca się obklejaniem przystanków miała spory interes w tym, by referendum się nie powiodło. Najpierw na przystankach obklejanych przez firmę Lavigo, Pawła Komendy (mąż powiatowej radnej Małgorzaty Komendy) pojawiły się reklamy „Nie dla referendum”, a potem reklamy, które w jawny sposób nawoływały do tego, by na referendum nie iść w ogóle. Przypomnijmy: przedsiębiorstwo zajęło się obklejaniem szyb na przystankach miejskich i w zamian za możliwość umieszczenia reklam utrzymuje przystanki nieodpłatnie. Firma ma np. w przypadku wybicia szyb wymienić je na nowe- choć na prace porządkowe, zamiatanie przystanków ZKM Zawiercie zawarło odrębną umowę z Zakładem Gospodarki Komunalnej Sp. zo.o. w Zawierciu. Miasto przychodów z reklam na przystankach nie ma żadnych. Firma Lavigo kontrolę nad przystankami dostała można powiedzieć, po koleżeńsku, gdyż nie było żadnego przetargu na ich obsługę.
Do Pawła Komendy z firmy Lavigo wysłaliśmy kilka pytań. Chcieliśmy się dowiedzieć: kto zlecił reklamy antyreferendalne, jaki był koszt umieszczenia takich reklam? Nie dane nam było poznać odpowiedzi, za to wyborców wreszcie udało się zniechęcić do uczestnictwa w referendum.
RYSZARD MACH WYGRAŁ BITWĘ-OPOZYCJA TWIERDZI, ŻE WOJNĘ PRZEGRA
- W ubiegłą niedzielę wspólnie poparliśmy rzeczową i konkretną pracę dla Zawiercia. Wynik referendum jest dla mnie ważnym sygnałem poparcia, dzięki któremu będę kontynuował pracę na rzecz naszego miasta, dlatego chciałbym serdecznie podziękować wszystkim mieszkańcom i jednocześnie zadeklarować, że nie zawiodę pokładanych we mnie nadziei. Myślę, że mieszkańcy Zawiercia mają już dość politycznego awanturnictwa, a czas na podsumowanie referendum jeszcze się znajdzie – komentował dla naszej redakcji prezydent Mach.
Opozycja nie składa broni i czeka na kolejne wybory samorządowe. Tu nastroje są jeszcze bardziej waleczne niż przed samym referendum.
Czy Ryszard Mach jest dobrym prezydentem? W oczach mieszkańców brak jest oficjalnie zadeklarowanego i mocnego kontrkandydata, konkretnej twarzy, kogoś kto przejąłby władzę po obecnym prezydencie.
- Mach nie jest najlepszym prezydentem, ale kto przyjdzie na jego miejsce? – dopytuje jedna z mieszkanek miasta.
OPOZYCJA KRZYCZY: NIE DAMY SIĘ!
- Wynik referendum, to nie jest sukces Ryszarda Macha, to porażka demokracji. W głosowaniu nie wzięło udziału 90% mieszkańców. Tak niska frekwencja może świadczyć o tym, że ludzie nie wierzą w to, że mogą cokolwiek zmienić. Pokazali żółtą kartkę nie tylko prezydentowi, ale również całej radzie. To przecież Mach od ponad 30 lat jest osobą decydującą o losach tego miasta, a styl sprawowania przez niego rządów doprowadził do marazmu i braku nadziei na lepsze Zawiercie. To głównie jego decyzje spowodowały, że miasto posiada jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia i brakuje nowych zakładów pracy. O sukcesie Ryszard Mach mógłby mówić tylko wtedy, gdyby większość mieszkańców poparła go w głosowaniu. Tymczasem prawie 100 % głosujących chciało jego odwołania. Gdzie tu zdrowy rozsądek panie prezydencie? – dopytuje radna miejska Ewa Mićka z PO.
Radna nawiązała także do wypowiedzi prezydenta Macha dla telewizji- Niezmiernie się cieszę, że wczoraj zwyciężył zdrowy rozsądek, a radni Platformy Obywatelskiej ponieśli sromotną klęskę- mówił dla TVS Silesia tuż po referendum prezydent Mach.
Kto mija się z faktami? - Wydaje mi się, że prezydent ma jakąś obsesję na punkcie Platformy Obywatelskiej. Przypominam, że wśród inicjatorów referendum, nie ma członka PO. To nie my ponieśliśmy porażkę, klęskę poniosło całe Zawiercie. Ryszard Mach nie jest przyzwyczajony do tego, że ktoś może mieć inne zdanie. Nie zgadzam się i nie utożsamiam z polityką przetrwania, jaką on uprawia. Za jego krótkowzroczność zapłacimy my i nasze dzieci. Mam nadzieję, że wirtualne i bilbordowe obietnice zamienią się w czyny- docina Mićka.
JAN ZAMORA: TO ON „ZAMACHNĄŁ” SIĘ NA MACHA
O porażce nie chcą słyszeć referendyści, którzy już zbierają siły na kolejne wybory samorządowe. Za 1,5 roku frekwencja nie będzie już tak ważna. W rozmowie z naszą redakcją inicjator referendum Jan Zamora nie kryje rozczarowania bierną postawą mieszkańców gminy.
KZ – Jak nastroje po referendum?
Jan Zamora – No cóż demokracja przegrała. Mamy najgorszy w regionie szpital, wysokie bezrobocie, do tego trzeba dodać próbę zadłużenia miasta do granic wytrzymałości. Jeżeli to obywatelom odpowiada, to trudno. Chyba w takiej sytuacji do polityki się nie nadaję. Jednego chyba mi nie można zarzucić, tego że się nie znam na zarabianiu pieniędzy. Wiem jak inwestować. Gdy patrzę na poczynania władz miejskich, to dla mnie jest niepojęte, jak szasta się publicznymi środkami, by potem ułatwić sobie kampanię w przyszłych wyborach samorządowych. Gdyby pan prezydent zabrał się za jakiś biznes prywatny i zarządzałby nim tak jak Zawierciem, to po otrzymaniu 40 tysięcy z PUP na założenie firmy nie pociągnąłby nawet kilku miesięcy.
KZ- Zawiercianie są mało ambitni? Do szczęścia wystarczy im fontanna w centrum?
J.Z. – Nadal wśród mieszkańców gminy panuje niechęć do chodzenia na wybory. Nikogo nie interesuje to, że miasto się zadłuża. Te długi kiedyś trzeba będzie oddać. 25 milionów z obligacji? Lekko mówiąc nieporozumieniem jest wydanie tych środków w latach 2013-2014. Ryszard Mach chce za te pieniądze zapewnić sobie ponowną wygraną w kolejnych wyborach. W perspektywie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 może to oznaczać dla naszego miasta stratę nawet 100 milionów złotych. Nie będzie nas stać na wkład własny do realizowanych z tego budżetu inwestycji. Wydanie pieniędzy z obligacji (pożyczek) w takim trybie jak przewiduje prezydent, to zła decyzja.
KZ – Bzów zachował się nieco inaczej niż reszta Zawiercia, z czego to wynika?
J.Z. – Mieszkańcy tej dzielnicy mają już dość ekologicznej bomby na terenie miejscowego kamieniołomu. Sprawa pozostaje nierozwiązana od lat. Decyzja nakazująca usunięcie odpadów, wydana jeszcze przez prezydenta Mazura, uprawomocniła się. Obecny prezydent nic nie zrobił od czasu uprawomocnienia się tej decyzji. Dlatego bzowianie bardziej zaangażowali się w referendum.
KZ – Zostaliście „ubrani w buty” zagorzałych przeciwników budowy galerii handlowej na terenie miasta. Referendum zostało sprowadzone jedynie do kwestii galerii. Nie żałujecie tego?
J.Z. - Zawsze popieraliśmy budowę takiego obiektu przy ulicy Wojska Polskiego. Trzeba było referendum, aby prezydent przejrzał na oczy i wybrał lokalizację we wspomnianym rejonie. Inna lokalizacja np. dzielnicy Żabki mogłaby całkowicie zniszczyć drobny handel i zakorkować i tak zatoczone miasto.
KZ – Mach jest niepokonany?
J.Z. – Niska frekwencja w referendum wynikała raczej ze zniechęcenia polityką lokalną. Czy Mach jest niepokonany? To raczej społeczeństwo jest bierne. Wobec tego mieszkańcy powinni przestać narzekać na rzeczywistość, skoro nie chcieli jej zmienić.
SĄD NIE PODZIELIŁ OPINII PREZYDENTA, PRZEPROSIN NIE BĘDZIE!
Wśród głównych powodów próby odwołania Macha inicjatorzy referendum wymieniali: utratę zaufania mieszkańców do prezydenta, niszczenie wizerunku miasta, brak poszanowania prawa, skandaliczny styl sprawowania władzy, brak długofalowej wizji rozwoju miasta, brak skutecznych działań w zakresie przeciwdziałania bezrobociu, brak rezultatów w zakresie pozyskiwania inwestorów zewnętrznych, działanie na szkodę małych i średnich przedsiębiorstw, złą kondycję finansową miasta, uprawianie polityki przetrwania. Wśród zarzutów stawianych dziś prezydentowi jest także ten, który dotyczy szpitala. Inicjatorzy referendum podkreślają, że Ryszard Mach w czasie sprawowania funkcji Starosty Powiatu Zawierciańskiego przyczynił się do katastrofalnej sytuacji finansowej lecznicy. Stan zadłużenia placówki to już 53 miliony złotych.
Sąd Okręgowy w Częstochowie 13 czerwca nie przychylił się do wniosku prezydenta Ryszarda Macha o sprostowanie przez komitet referendalny argumentów przemawiających za jego odwołaniem. Zarzuty wobec prezydenta znalazły się na ulotkach referendalnych.
- Sąd oddalił wniosek prezydenta i uznał, że osoby publiczne muszą się liczyć z krytyką – wyjaśnia w rozmowie telefonicznej rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie Bogusław Zając.
Monika Polak-Pałęga
Nasz komentarz:
Trzeba zmienić ustawę o referendum!
Choć do terminowych wyborów samorządowych 1,5 roku, mamy w Polsce wysyp inicjatyw referendalnych. W powiecie myszkowskim próbowano odwołać burmistrza Koziegłów, teraz Zawiercie. Do referendum szykują się Łazy i Warszawa. I wiele innych miast. Wszystkie referenda w okolicy były nieważne z powodu frekwencji i z dużym prawdopodobieństwem można napisać, że nieważne będą referenda szykowane. W Koziegłowach i Zawierciu powtórzyła się prawidłowość, że dużo więcej osób poparło wniosek o referendum, niż poszło do urn (w Zawierciu dwa razy więcej!). Przyczyna jest prosta: Prezydent Miasta to pracodawca dla kilku tysięcy urzędników, nauczycieli, pracowników firm miejskich. Razem z pracownikami podległymi staroście, to spora część elektoratu, którego udział w referendum da się potwierdzić. Bo o ile listy poparcia o zwołanie referendum są dostępne tylko dla Komisarza Wyborczego, to listy osób, które wzięły udział w głosowaniu są dostępne dla Prezydenta. Miejska Komisja Wyborcza pracuje w Urzędzie Miasta. Każda władza wystraszona inicjatywą referendalną nawołuje więc do nieuczestnictwa, stygmatyzując tych, którzy odważnie oddadzą głos. Byłeś na referendum?- jesteś przeciwnikiem. W mieście o dużym bezrobociu nikt nie chce się wychylać…
Dlatego nie zgadzam się z pomysłem przypisywanym Prezydentowi RP B. Komorowskiemu, że należy jeszcze podnieść próg osób wymaganych, aby referendum było ważne. Ten próg należy znieść całkowicie! Wtedy każdy Prezydent Miasta, Burmistrz, czy Wójt będzie musiał mobilizować swój elektorat pozytywnie. Można dla przeciwwagi zaostrzyć jeszcze bardziej warunki zwołania referendum, choć te są już dość wymagające. Największym błędem Parlamentu będzie nie robienie nic z tym problemem. Ustawę trzeba zmienić, albo zlikwidować instytucję referendum w ogóle. Często podnoszę ten problem w rozmowie z posłami, może czas na reakcję?
Inny problem jaki zauważyłem przy referendum w Zawierciu, to koszty obrony Prezydenta Macha przed utratą stanowiska. Sprawa Lavigo to typowy przykład niezdrowego styku biznesu i polityki w Zawierciu. Efekty było widać nie tylko przy referendum, że pojawiają się reklamy, które powinny być oznaczone przez kogo nadawane, a nie są. Ciekawe, co na to Prokuratura, która z urzędu ma obowiązek badać podejrzenia przestępstw w zakresie finansowania referendum. Do mnie trafił wysłany z nr telefonu SMS: Mach za miastem, Ja za Machem! NIE IDĘ na referendum! (14.06). Tuż po zamknięciu lokali referendalnych drugi z tego numeru: „Poszło trochę ponad 5 tys., w tym ponad 10% zwolenników prezydenta. Jeden człowiek ograł całą wojewódzką Platformę.” Zadzwoniłem zapytać, może zwolennik Prezydenta przestawi się. A warto zauważyć, że usługa sms reklamowych na komórki zalogowane np. na pewnym obszarze, to usługa kosztowna. Kto więc ją finansuje? Rozmówca nie chciał się przedstawić, udawał zdziwionego, że pytam o jakieś referendum. Twierdzi, że jest ze Skawiny, a ten nr (prepaid) kupił jakieś 2 dni temu z sieci NewMobile (Orange). Wysyłam mu więc te, rzekomo nie jego sms-y w drugą stronę. Sam oddzwania i jest już dużo lepiej przygotowany: że pierwszy sms jest z 14.06, więc nie ma złamania ciszy wyborczej, drugi po zamknięciu lokali wyborczych. Że sam jest politologiem. A przy pierwszej rozmowie sprawiał wrażenie człowieka nie mającego pojęcia, gdzie leży Zawiercie. Gdy pytam o koszty tej sms-owej kampanii z jego numeru tel., radzi przekazać sprawę organom ścigania.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze