Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 07:36
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

PROBLEM PATOTREŚCI W INTERNECIE NARASTA. Potrzebna edukacja dzieci, rodziców i nauczycieli

Co czwarty nastolatek (26 proc.) ogląda w sieci tzw. patostreamy, wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe nadawane na żywo w serwisach streamingowych i mediach społecznościowych – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. To zjawisko mające na młodych ludzi negatywny wpływ wciąż zyskuje na znaczeniu w przestrzeni internetowej, a prawo nie nadąża za rozwojem technologii. Specjaliści zauważają, że nie jest to tylko chwilowa moda, ale poważny problem społeczny, który wymaga zintegrowanych działań edukacyjnych i informacyjnych.
PROBLEM PATOTREŚCI W INTERNECIE NARASTA. Potrzebna edukacja dzieci, rodziców i nauczycieli

Źródło: Freepik

Podziel się
Oceń

Do patostreamów zalicza się przede wszystkim pornografię, materiały ukazujące przemoc, a także treści zachęcające do zachowań szkodliwych dla zdrowia, na przykład zażywania narkotyków, czy też autodestrukcyjnych – samookaleczenia, samobójstwa itp. Podczas transmisji na żywo młodzi ludzie widzą przemoc, brutalne sceny, różne wykroczenia i nadużycia, pobicia, kradzieże, a nawet gwałty. Eksperci ostrzegają, że wzrost popularności takich treści w sieci całkowicie wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli.
– Patotrendy czy patostreamy, ogólnie zjawisko patoinfluencerów, istnieje z nami, od kiedy istnieją social media. To streamowanie, nadawanie na żywo treści, które są patologiczne, bardzo kontrowersyjne, typu libacja alkoholowa. Takie patotreści były najbardziej popularne w latach 2015–2018 i na tym fundamencie wyrosły choćby freak fighty, które wyciągały tych patostreamerów i kazały im walczyć. To spowodowało, że patostreamy stały się modne i do dzisiaj pokazują złe wzorce, szczególnie młodym ludziom – mówi agencji Newseria Wojtek Kardyś, ambasador cyfrowy UE w Polsce, specjalista ds. komunikacji internetowej.
Z raportu „Nastolatki 3.0” przygotowanego przez NASK wynika, że do oglądania patostreamów przyznaje się 40 proc. uczniów techników, 30 proc. licealistów i 28 proc. uczniów szkół podstawowych. Niemal dwukrotnie częściej niż dziewczęta robią to chłopcy. Wraz z wiekiem rośnie zainteresowanie oglądaniem w internecie wulgarnych i nacechowanych przemocą transmisji. Specjalista ds. komunikacji internetowej zaznacza, że kontakt młodych ludzi z takimi treściami może być destrukcyjny dla ich psychiki. Zaburza bowiem empatię, sprawia, że tracą poczucie tego, co jest złe, a co dobre, a także powoduje „uodparnianie się” na czyjąś krzywdę.
– To jest degrengolada psychologiczna i kulturowa, bo osoba, która na co dzień takie treści konsumuje, niestety zapycha sobie mózg treściami bardzo niskich lotów, sięgającymi dna intelektualnego i niestety z czasem też się staje taką osobą. Jeżeli pozwalamy, żeby nasze dzieciaki miały dostęp do takich treści, to powodujemy, że ta patologiczna treść również w nich kiełkuje – mówi Wojtek Kardyś. – Te treści pokazują najmłodszym, że wcale nie muszą się uczyć, nie muszą osiągnąć sukcesu biznesowego, żeby być popularnym czy bogatym, ponieważ patostreamy są dosyć dochodowe. Najbardziej popularni patostreamerzy z jednego streama potrafią wyciągać od 10 do 20 tys. zł. Jest to więc popularne, dochodowe, więc młodzi ludzie sobie myślą: ja też tak chcę.

Kontrola nad tym zjawiskiem jest o tyle trudna, że treści te są szeroko dostępne w sieci.

– Patoinfluencerzy są na każdej platformie, ponieważ kontrowersja się klika. Żyjemy w czasach, gdy algorytmy wyznaczają, co jest istotne do wyświetlenia, a co nie – nie decyduje o tym ludzka godność, tylko algorytm. Jeżeli kliki zdecydują, że treści kontrowersyjne będą bardziej atrakcyjne, to te będziemy wyświetlać. Takie treści są na YouTubie, na portalach społecznościowych, są też pewne platformy streamingowe, na których można za pieniądze wykupić subskrypcję, żeby obserwować treści wyłącznie dla dorosłych, gdzie patoinfluencerzy się rozbierają. Niestety internetowa patologia dotyka wszystkich zakątków sieci – mówi ekspert.

Łatwa dostępność to jeden z aspektów decydujących o rosnącej popularności tego zjawiska. Drugim jest presja rówieśnicza.
– Czasami się pytam młodych ludzi: „Dlaczego wy to oglądacie?”. Najczęściej pada odpowiedź: „Wszyscy oglądają, więc ja też”. Jeżeli to jest główny temat, a ja nie wiem, co zrobił dany patoinfluencer, jakie były dymy, to nikt ze mną nie rozmawia w grupie i jestem wyalienowany, a to jest najgorsze, co może spotkać młodego człowieka. Więc jeżeli ta osoba chce być na bieżąco, to musi te treści oglądać. To raz, a dwa – to też jest forma pewnego buntu. Jak ja byłem młody, to ja słuchałem ciężkiej muzyki, żeby grubą linią oddzielić się od rodziców – mówi Wojtek Kardyś.
Problem w tym, że rodzice nie zawsze mają tego świadomość. Porównanie odpowiedzi nastolatków i rodziców z badania NASK wskazuje, że młodzi ludzie oglądają patostreamy dwa razy częściej, niż przypuszczają ich rodzice.
– Może to też jest kwestia tego, że rodzice zbyt mało rozmawiają z dziećmi, zbyt mało poświęcają im uwagi – podkreśla ekspert. – Do dzisiaj nie widziałem żadnej kampanii społecznej, która by uświadamiała rodziców i najmłodszych o tym problemie. Czy w szkołach się o tym rozmawia? Nie. Czy są konferencje na ten temat? Jest jedna w roku. Więc jest problem, o którym się nie rozmawia, który się zamiata pod dywan i nic się z tym nie robi. Absolutnie nie mówię, żeby zmieniać prawo, ja mówię, żeby rozmawiać, bo od rozmowy wychodzi wszystko. Jeżeli my wyedukujemy nauczycieli, wyedukujemy rodziców, to ta wiedza pójdzie na tych młodszych, tylko musimy o tym rozmawiać.

Z informacji Polsat News wynika, że Ministerstwo Cyfryzacji we współpracy z resortami sprawiedliwości i edukacji opracowuje właśnie przepisy, które mają ograniczyć młodym ludziom dostęp do patotreści, ale także zdefiniować to zjawisko. Badanie NASK pokazuje bowiem, że sami uczniowie nie zawsze potrafią rozpoznać, czy treści, które oglądają, to patostreamy. Newseria Freepik


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama