Iluzjonizm w malarstwie lub rzeźbie to dążenie do wywołania iluzji (czyli złudzenia) rzeczywistości, do zmylenia oka. Idzie tu o stworzenie wizerunku przedmiotów rzeczywistych, naśladowanie rzeczywistości z wiernością tworzącą złudzenie prawdy, co dla wielu laików obcych sprawom plastyki było najwyższym celem sztuki.
W różnych epokach dziejów malarstwa mistrzowie używali wielu starań i kunsztu na precyzyjne i trafne oddanie wyglądu zewnętrznego ludzi i rzeczy. Nawet niektórzy spośród największych usiłowali niekiedy dokonać takiej sztuki, a jeśli kto woli, takiego tricku, aby się mogło zdawać, że natura przegląda się w ich obrazach jak w lustrze.
Świadczy o tym choćby antyczna anegdota o winogronach Zeuksisa i zasłonie Parrasjosa. Obaj ci malarze greccy rywalizowali z sobą właśnie w umiejętności stwarzania malarskich złudzeń optycznych. Zeuksis wystawił na pokaz malowidło przedstawiające winogrona, oddane z taką prawdą, że ptaki przylatywały, aby się nimi uraczyć. Dumny z osądu płynącego z tak wysoka, Zeuksis wyzwał Parrasjosa, aby przedstawił coś równie doskonałego. Parrasjos przystał na to i po pewnym czasie przedstawił sędziom swój obraz. „Zdejmże zasłonę z obrazu, jeżeli chcesz, żeby go widziano!” - wykrzyknął zniecierpliwiony Zeuksis. Zasłona była właśnie tematem obrazu. Zeuksis zrozumiawszy, że padł ofiarą iluzji, uznał się za pokonanego. Trzeba było niewątpliwie talentu, aby oszukać ptaki, ale złudzić artystę tej miary, co Zeuksis, mógł tylko prawdziwy mistrz.
Pliniusz pisze, że kiedy innym razem Zeuksis namalował obraz pt. „Dziecko z winogronami”, znów jakiś wróbel próbował dziobać owoce. Tu już malarz się zeźlił i powiedział: „Gdybym namalował dziecko tak wiernie jak winogrona, wróbel nie ośmieliłby się zbliżyć”.
Wielki malarz grecki, Apelles z Kolofonu, przypisywał takie znaczenie precyzji szczegółu, że pewnego razu poprawił na swym obrazie but pod wpływem fachowych zarzutów szewca. Kiedy jednak ów zacny rzemieślnik, zachęcony takim obrotem sprawy, zaczął ganić również udo namalowanej postaci, Apelles powiedział: ”Niech szewc nie osądza powyżej obuwia!” Albo w popularniejszej jeszcze, choć mniej wiernej oryginałowi formie: „Szewcze, trzymaj się kopyta!” W swej młodości Apelles namalował obraz iluzjonistyczny, który cieszył się olbrzymim powodzeniem. Było to dzieło na konkurs, którego tematem był koń. Widząc, że na skutek intryg klikowych nagroda zostanie przyznana jednemu z współzawodników, Apelles odwołał się od sądu ludzi do trybunału zwierząt. Zgodzono się na jego propozycję i pokazano kolejno obrazy konkursowe kilku prawdziwym koniom. Widok obrazów rywali Apallesa nie zainteresował zwierzęcego jury, ale ujrzawszy Apellesowskiego konia sędziowie zaczęli chóralnie rżeć, jakby na powitanie nowego towarzysza.
Przeszło sto lat wcześniej Giotti, będąc jeszcze uczniem malarskim, skorzystał pewnego dnia z nieobecności Cimabuego, swego mistrza, aby namalować muchę na nosie jednej z figur przez niego rozpoczętych. Cimabue wrócił i, wziąwszy się do pracy, próbował parokrotnie spędzić owada z obrazu. Zrozumiał, o co idzie dopiero dotknąwszy muchy palcem.
Również portrety malowane przez wielkiego Niemca Hansa Holbeina (1497-1543) odznaczają się tego typu realizmem. Kiedy mieszkał w Bazylei, prowadząc dość wesołe życie, zamówiono u niego fresk na ścianie publicznej sali balowej, przedstawiający taniec chłopski. Robota przeciągła się jednak nadmiernie, bo karczma była blisko, a Holbein czuł zbyt wielki pociąg do flaszki, aby z tego sąsiedztwa nie korzystać. Nie mogąc się opędzić ponagleniom i wyrzutom swego klienta, artysta wymalował wreszcie na ścianie, pod rusztowaniem, swoje dwie zwisające nogi naśladujące rzeczywistość tak idealnie, że właściciel sali, myśląc, że widzi stale Holbeina przy pracy, nie mógł się nachwalić jego pilności i zapału.
Mówiono też o Rembrandcie, że chcąc raz nabrać ciekawych natrętów, wymalował na fasadzie swego domu pokojówkę w trakcie zamykania okiennicy, wychylającą się z nieistniejącego, bo też namalowanego, okna. Wywiązał się z tego zadania tak zręcznie, że przechodnie brali ją za żywą kobietę.
W opowiadaniach tych jest – być może – sporo przesady, w samym zaś iluzjonizmie malarskim widzieć zapewne trzeba więcej niezwykle sprawnego rzemiosła niż prawdziwej sztuki.
Andrzej Józef Pałka













Napisz komentarz
Komentarze