Łazowianka Łazy - Źródło Kromołów – 2:1 (2:0)
Podopieczni Zdzisława Stanka pokonali w minioną sobotę (25 września) przed własną publicznością kromołowian. Gole dla miejscowych strzelali Łukasz Piżuch i Michał Mąka. Trafienie honorowe dla ekipy Andrzeja Lenartowicza zanotował Konrad Szafran.
Niestety żadna z ekip nie mogła wystąpić w derbowym starciu w optymalnym ustawieniu. W Łazowiance zabrakło Wiśniewskiego i Szczygła. Źródło przyjechało zaledwie w dwunastoosobowym składzie. W wyjściowej jedenastce zagrało dwóch golkiperów. Między słupkami stanął Jordan Pazia, a w ataku wystąpił Marcin Grochalski. Pierwszą okazję bramkową miał Gajewicz, ale nie korzystał z dokładnej asysty Michał Mąki. W 15 minucie Mąkę obsłużył Świątek. Napastnik Łazowianki na raty wpakował futbolówkę do siatki dając prowadzenie miejscowym. Mąka miał swój udział również przy drugiej bramce. Popisał się dośrodkowaniem z rzutu wolnego, a i Łukasz Piżuch trafił idealnie w okienko. Przed upływem 20 minut gospodarze prowadzili 2:0 i wydawać się mogło, że jest już po meczu. Mimo tego, że ekipa Zdzisława Stanka cisnęła dalej wynik przed przerwą się nie zmienił. Źródło tuż przed przerwą było bliskie zdobycia bramki kontaktowej. Na to jednak przyjezdni musieli poczekać do 60 minuty. Konrad Szafran najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z prawej mańki i po jego główce było 2:1. Dodał tym trafieniem animuszu swoim kolegom. Chwilę później Zamora był sam na sam z Liberskim, ale nie skorzystał z okazji. Kilka centymetrów zabrakło do doprowadzenia do remisu Domagale, który strzelał z rzutu wolnego. Pięć minut przed końcem meczu znów groźnie główkował Szafran. Tym razem piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. Chwilę później wyrównać nie zdołał Turlej. Jeszcze więcej działo się po drugiej stronie, ale Łazowianka nie grzeszyła skutecznością. W ocenie obu szkoleniowców mecz nie był wielkim widowiskiem.
- Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. O wiele lepiej gramy na wyjazdach. Mamy za młodą drużynę, brakuje nam w składzie przynajmniej trzech doświadczonych zawodników. Stwarzamy sobie multum sytuacji, ale jesteśmy wybitnie mało skuteczni. Michałowi Mące brakuje treningów i to wychodzi w decydujących momentach. W tym spotkaniu mógł strzelić pięć, sześć bramek. Wiem, że tą drużynę stać na więcej. O wiele lepiej zaprezentowaliśmy się w Grodźcu, czy w Sławkowie – skomentował trener Łazowianki Łazy Zdzisław Stanek.
- Przyjechaliśmy do Łaz w bardzo okrojonym składzie. Z różnych przyczyn zabrakło sześciu zawodników. Mam cały czas ten sam problem. Uważam, że był to słaby mecz z obu stron. My jak nie gramy w optymalnym ustawieniu to nie mamy, co liczyć na punkty. Do gry w piłkę potrzebni są ludzie z charakterem, a nie tacy, którzy nie wiedzą, czego chcą, raz przychodzą, a raz nie – stwierdził trener Źródła Kromołów Andrzej Lenartowicz.
Łazowianka Łazy: Liberski - Janus (46 min Sus), Mędera, B Fec (85 min Nowak), Świątek, Gajewicz, Maciążek (85 min Bełdowski), A Piżuch, Bysiewicz (55 min Gniadek), Mąka, Ł Piżuch
Źródło Kromołów: Pazia - Laber, Kurpias, Dudek, Domagała, Zimny, Zamora, Turlej, Szafran, Orman, Grochalski (55 min Grajdek). (RUC)











Napisz komentarz
Komentarze