Nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Zawierciu, która miała się odbyć w środę 17 listopada zwołana została na wniosek Prezydenta Miasta z dnia 12 listopada. Obrady otworzyła wiceprzewodnicząca Justyna Wesołowska. Po sprawdzeniu listy obecności okazało się, że w sesji uczestniczy zaledwie 9 radnych (z ogólnej liczby 21 radnych): Mariusz Borzęcki, Martyna Gajos, Mariusz Golenia, Dominik Janus, Dariusz Kurek, Ewa Mićka, Henryk Mól, Paulina Pietras oraz Justyna Wesołowska.
Nieobecnych było aż 12 radnych: Beata Chawuła, Witold Grim, Edyta Grzebieluch, Joanna Janik-Jaworska, Paweł Kaziród, Elżbieta Kornobis-Wieczorek, Michał Myszkowski, Tomasz Pacia, Jerzy Radosz, Damian Świderski, Przemysław Trepka, Zbyszek Wojtaszczyk.
Po stwierdzeniu braku kworum, przewodnicząca Justyna Wesołowska poprosiła, by głos zabrał mecenas Berendowicz. Zapadła cisza, a radna Ewa Mićka pytała, jaką decyzję podjęła przewodnicząca w związku z brakiem kworum. J. Wesołowska odparła, że czeka na mecenasa, który dołącza do posiedzenia. Radna Mićka pytała co to zmieni – czy mecenas „wyczaruje” kworum? Stwierdziła, że w przypadku braku kworum zamyka się obrady.
Przewodnicząca ogłosiła 15 minut przerwy. Bez odpowiedzi pozostawiono pytanie radnej Mićki - po co ogłoszono przerwę?
W czasie przerwy odezwali się radni Zbyszek Wojtaszczyk i Przemysław Trepka, zgłaszając swoją obecność. Ewa Mićka dalej pytała, z jakiego powodu ogłoszono przerwę, sugerując, że może ktoś będzie ściągany na posiedzenie. Powtórzyła, że gdy nie ma kworum, to przerywa się obrady, a nie ogłasza przerwę.
Po zakończeniu przerwy przewodnicząca powiedziała, że jest obecnych 11 radnych (po dołączeniu Z. Wojtaszczyka i P. Trepki), a więc jest wystarczająca liczba radnych, by można było prowadzić obrady. - A nie powinna pani jeszcze raz sprawdzić obecności, by potwierdzić kworum? - zapytała przewodniczącą radna Ewa Mićka. Po wyrażeniu opinii przez mecenasa Berendowicza (że decyzja o sprawdzeniu obecności należy do przewodniczącej, jeśli ma ona jakieś wątpliwości), obecność sprawdzana była po raz drugi. Sesję opuściła wówczas Ewa Mićka – tym samym liczba obecnych radnych spadła do 10 i ponownie nie było kworum. – I to jest powaga bycia radnym na sesji – skomentowała przewodnicząca Wesołowska.
Po sprawdzeniu obecności zapadła cisza. Przewodnicząca ogłosiła, że nie ma kworum i zarządza 10 minut przerwy. Po jej zakończeniu, Justyna Wesołowska poinformowała, że w związku z dołączeniem jednego radnego jeszcze raz sprawdzi obecność. Połączył się Jerzy Radosz, dzięki czemu obecnych było w sumie 11 radnych i ponownie udało się zebrać kworum.
Przyjęto porządek obrad (jednogłośnie, 11 głosami „za”), przedstawiono opinie komisji do projektów uchwał i rozpoczęto głosowanie nad pierwszym z nim – ws. zmian w budżecie miasta. I w tym momencie niestety okazało się, że znowu nie ma kworum. W głosowaniu uczestniczyło tylko 10 radnych, głosu nie oddał radny Jerzy Radosz.
Przewodnicząca zaczęła więc go wywoływać, pytając, czy jest obecny, czy może tylko nie brał udziału w głosowaniu. Znowu zapadła cisza. Justyna Wesołowska ponownie pytała, czy jest obecny radny Radosz. I raz jeszcze zapadła cisza.
- Dostałam informację od pana Jerzego Radosza, że niestety musi opuścić obrady. W związku z powyższym nie mamy kworum, zatem zamykam obrady Rady Miejskiej w dniu dzisiejszym – ogłosiła przewodnicząca Justyna Wesołowska.
Regulamin Rady Miejskiej określa, co można zrobić, jeśli w sesji uczestniczy zbyt mało radnych. W przypadku braku kworum osoba, która przewodniczy obradom może zarządzić przerwę do czasu zwiększenia się liczby radnych; odroczyć sesję i wyznaczyć inny termin posiedzenia; realizować dalej porządek obrad w tych punktach, które nie wymagają podejmowania uchwał; zamknąć sesję. Przewodniczący dokonuje swojej oceny sytuacji i podejmuje decyzję.
Jednym z projektów uchwał, jaki znalazł się w porządku obrad środowej sesji był projekt ws. ustalenia stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Projekt zakładał opłatę w wysokości 25,00 zł miesięcznie od mieszkańca (odpady segregowane) i 62,50 zł (jeśli nie jest wypełniany obowiązek zbierania odpadów w sposób selektywny).
Byłoby to już kolejne podejście do podwyższenia opłaty za śmieci. Projekty uchwał w tej sprawie pojawiały się już na sesjach w sierpniu, wrześniu i październiku (w zasadzie dwa razy, przy czym 27 października radni nie zgodzili się na wprowadzenie do porządku projektu uchwały, bo był on taki sam, jak projekt odrzucony 15 października). W sierpniu w projekcie uchwały widniała stawka w wysokości 36,00 zł za odpady segregowane i 72,00 zł za odpady niesegregowane. Proponowane stawki „obniżono” do 25,00 zł i 62,50 zł. Ale do głosowania nad ostatnią propozycją nie doszło podczas sesji nadzwyczajnej w połowie listopada nie doszło. (es)
Reklama
KWORUM POJAWIA SIĘ I ZNIKA
(Zawiercie) W środę, 17 listopada miała się odbyć nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Zawierciu. Choć można też napisać, że się odbyła. Może inaczej: została zwołana na środę. Początkowo w posiedzeniu uczestniczyła zbyt mała liczba radnych, nie było kworum. Sesji jednak nie przerwano, a jedynie ogłoszono przerwę. I to nie jeden raz. Ostatecznie udało się zebrać 11 radnych, ale nie na długo. Już w trakcie głosowania projektu pierwszej uchwały liczba radnych spadła do 10 i znowu nie było kworum. Tym razem przewodnicząca nie ogłosiła przerwy, tylko przerwała obrady.
- 26.11.2021 18:13 (aktualizacja 16.08.2023 10:50)












Napisz komentarz
Komentarze