Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 8 maja 2024 07:34
Przeczytaj!
Reklama

Ruszył proces w sprawie zabójstwa na Markowiźnie: OSKARŻONY MÓWI ŻE SIĘ BRONIŁ. ŚWIADKOWIE, ŻE PROWOKOWAŁ I ZAATAKOWAŁ

(Sosnowiec, Zawiercie) Przed nowym sądem, który został powołany w tym roku i rozpoczął pracę czyli Sądem Okręgowym w Sosnowcu w środę 21 września ruszył proces 48 letniego mieszkańca Zawiercia Grzegorza P. oskarżonego o zabójstwo Martina Drąga, 21-latka który zmarł w wyniku ciosu nożem w udo. Cios przeciął jego tętnicę udową i chłopach wykrwawił się na śmierć.
Ruszył proces w sprawie zabójstwa na Markowiźnie: OSKARŻONY MÓWI ŻE SIĘ BRONIŁ. ŚWIADKOWIE, ŻE PROWOKOWAŁ I ZAATAKOWAŁ
Oskarżony o zabójstwo Grzegorz P. na pierwszą rozprawę został doprowadzony z aresztu, gdzie przebywa od roku
Podziel się
Oceń

Proces przyciągnął uwagę mediów, które relacjonowały pierwszą rozprawę. Grzegorz P. nie przyznaje się do zabójstwa, choć potwierdza, że użył noża. Twierdzi, że się bronił po tym jak młodzi ludzie go „napadli i pobili”. Dwoje świadków, którzy zeznawali pierwszego dnia procesu opisali przebieg zdarzeń: podszedł do nas, prowokował, jakby szukał awantury. I pierwszy użył kija, dźgnął nim jednego z chłopców. Pretekstem do zaczepki była sterta śmieci leżąca w pobliżu, twierdził, że to „młodzież śmieci”. Do dzisiaj wiele osób zastanawia się, czy Martin by żył, gdyby w lesie nie było tych śmieci… Odpady ktoś -prawdopodobnie leśnicy- sprzątnął zaraz po zabójstwie.
W tym trudnym procesie orzeka sędzia Renata Marmol. Sąd rozpoznaje sprawę jeszcze z pomocą drugiego sędziego, którym jest SSO Justyna Kowalska i przy udziale trzech ławników. Ze względu na charakter czynu zarzucanego oskarżonemu, czyli zabójstwa za które grozi mu od 8 do 25 lat więzienia, sprawa jest rozpatrywana już w I instancji przez Sąd Okręgowy w Sosnowcu. To nowy, działający od tego roku sąd w strukturze sądów powszechnych, gdzie rozpatrywane są sprawy m.in. z rejonu Zawiercia. 
Oskarżycielem publicznym w procesie jest Prokuratura Rejonowa w Zawierciu. W jej imieniu Prokurator Iwona Wałek odczytała akt oskarżenia. Prokuratura zarzuca Grzegorzowi P. zabójstwo za pomocą niebezpiecznego narzędzia, noża. W wyniku ciosu w tętnicę udową Martin Drąg zmarł. Do zabójstwa, o które jest oskarżany Grzegorz P., miało dojść w lesie na Markowiźnie 11 lipca 2021 późnym popołudniem. Od chwili śmierci Martina jego mama, Izabela Zakrzewska, która w procesie jest oskarżycielem posiłkowym twierdzi, że doszło do zbrodni. Że oskarżony z premedytacją zabił jej syna. Mówi, że chce sprawiedliwości, a dla oskarżonego bardzo wysokiej kary. Reprezentuje ją od początku śledztwa adwokat Paweł Matyja.

Pogotowie: czy jechało zbyt długo?
Po artykule w którym opisaliśmy relacje świadków mówiących, że bardzo długo czekali na pomoc ratowników medycznych pojawiły się wątpliwości czy nie doszło do błędów, lub zaniedbań ze strony służb ratowniczych. W tej sprawie prokuratura prowadziła osobne śledztwo, którego akta zaczynają się -to wiemy od mamy zmarłego Martina- od naszego artykułu  w którym opisaliśmy te wątpliwości. Śledztwo zostało umorzone, wobec ustalenia, że w pracy służb ratowniczych nie było nieprawidłowości. Na to postanowienie zażalenie złożył adw. Paweł Matyja reprezentujący matkę i Sąd nakazał dokładniejsze, ponowne zbadanie sprawy. 
Co wiemy po oskarżonym Grzegorzu P.?
Mężczyzna urodził się w 1974 roku, lat 48 obecnie.  Mieszka w Zawierciu w bloku, z matką, która jak sam twierdzi, jest niepełnosprawna umysłowo. Inżynier elektryk, do dnia zatrzymania 11-07-2021 zatrudniony w CMC Zawiercie.  Niekarany, ma 22 letnią córkę. Po zatrzymaniu sprzeciwiał się osadzeniu go w areszcie, tłumacząc że „boi się utraty dobrej pracy”.  Już ponad rok przebywa w areszcie. Na razie przynajmniej do 5-10-2022. 27 września Sąd zdecyduje, czy areszt przedłużyć, czy zastosować inny środek tymczasowy. 
Oskarżony: NIE PRZYZNAJĘ SIĘ, ODPOWIEM TYLKO NA PYTANIA SĄDU I MOJEGO OBROŃCY

Grzegorz P. oświadczył, że nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu, czyli zabójstwa (art. 148 KK pkt 1 zagrożony karą 8-25 lat pozbawienia wolności). Oświadczył też, że nie będzie składał wyjaśnień, a odpowie tylko na pytania sądu i obrońcy. Sąd odczytał więc jego zeznania ze śledztwa.  Odtworzono też nagranie z przebiegu eksperymentu procesowego, rekonstrukcji możliwego przebiegu wydarzeń z 11-07-2021 z udziałem podejrzanego i świadków, kolegów i koleżanek zmarłego Martina Drąga. 
CZY GDYBY NIE BYŁO TYCH ŚMIECI…. MARTIN BY ŻYŁ? 
Rozprawa z 21-09-2022 trwała wiele godzin i z mediów tylko nasz dziennikarz, autor  artykułu, wysłuchał zeznań świadków do końca. Zaczęło się przez 10-tą, z sądu wyszliśmy o 15-tej. Przez 5 godzin Sąd kolejno odtwarzał nagrania z eksperymentu procesowego oskarżonemu i dwóm świadkom. Wyjaśniano każdy, nawet najdrobniejszy szczegół zapamiętany przez świadków. Zeznawała 16 letnia dziś Wiktoria P. i jej chłopach, 21-letni Dawid G. którzy bawili się w grupie w której był Martin Drąg. 
Szczegółowo relację z ich zeznań przekażemy w kolejnym artykule. Teraz chcemy zwrócić na główne wątki tej tragicznej historii, aby pokazać w jak trudnej sprawie orzeka Sąd. Bezspornym jest, przyznaje to sam oskarżony, że Martin Drąg zmarł po wniknięciu ostrza długiego noża myśliwskiego w jego udo, w wyniku przecięcia tętnicy i wykrwawienia. Oskarżony twierdzi, że „tylko się bronił”, a Martin nadział się na wystawiony przez niego „dla odstraszenia” nóż”. Mówił też o tym, że został napadnięty, skopany, i „zalany krwią” z licznymi obrażeniami bronił się.  Że „nie był agresorem” . Sam przyznał, że powodem sprzeczki, która zakończyła się śmiercią Martina były śmieci, które leżały w lesie. Oskarżał młodzież bawiącą się w lesie, że to oni śmiecą. 
Zupełnie inaczej przestawiali przebieg wydarzeń zeznający świadkowie: mężczyzna dosiadł się do nich, miał prowokować i obrażać, za pretekst mając śmieci, które faktycznie leżały na polanie. Później odszedł kawałek, wziął gruby kij, jakby dokładnie wiedząc gdzie kij stoi oparty o drzewo i dźgnął jednego z chłopców. Wtedy doszło do szarpaniny. Różnica jest taka, że oskarżony twierdzi, że był brutalnie pobity, a młodzi świadkowie, że tak, nawet go kopaliśmy (chłopcy; dziewczyny stały z boku), ale żeby go uspokoić i odgonić. „Biliśmy go nawet za słabo, mając na uwadze to, co później się stało” -zeznał Dawid G, który przyznał, że też kopał oskarżonego. Na sali rozpraw pokazał jak to robił. Był to ruch jak odpychanie nogą. 
Minuta przerwy i śmierć
Zeznania świadków w wielu szczegółach różniły się, i sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy są to nieistotne różnice wynikające z tego, że każdy stał w innym miejscu, mógł z różną dokładnością zapamiętać szczegóły, czy też są to różnice w zeznaniach obniżające ich wiarygodność. My te szczegóły też omówimy w kolejnym artykule za tydzień. Istotne dla sprawy fakty inaczej przestawiał oskarżony, który twierdził, że nóż trzymał w lewej ręce, „bo prawą ma lekko niewładną po wypadku”, a świadkowie zdecydowanie twierdzili, że nóż był w prawej ręce oskarżonego. Twierdził, że się bronił, że został brutalnie pobity, zalał się krwią, a świadkowie po szarpaninie, jego przewróceniu i skopaniu twierdzili zgodnie, że nie było widać u niego żadnych obrażeń, krwi. Z materiałów śledztwa zgromadzonych przez prokuraturę do których dotarliśmy nie wynika, aby zatrzymany Grzegorz P. odniósł jakieś obrażenia, poza drobnymi zadrapaniami, które mogły powstać choćby z powodu przewrócenia i otarć o ziemię. Miała upłynąć około minuta, gdy szarpanina zakończyła się, a oskarżony nieco sponiewierany zbierał się z ziemi. Wtedy podszedł do niego Martin Drąg, mówiąc coś o zniszczonej koszulce. 
Będący 4-5 metrów za nim Dawid G. zeznał, że widział Martina plecy, gdy ten jęknął odwrócił się i mocno zakrwawiony zaczął się cofać: -Nie widziałem samego ciosu. Ten pan szedł w naszą stronę, trzymając nóż w prawej ręce. Szedł ze wzrokiem jak w filmach, jak ktoś, kto chce dalej zabijać -mówił Dawid G. 
Mama Martina Iza Zakrzewska (od początku zgadza się na wymienianie nazwiska i pokazywanie wizerunku) wspomniała w zeznaniach, że powodem zabawy w lesie było to, że Martin kilka dni wcześniej dowiedział się, że zdał maturę: -Chciał się dalej uczyć w technikum, zrobił kurs obsługi kas fiskalnych. Miał plany życiowe. Był bardzo dobrym chłopcem, troszczył się o mnie, był po uszy zakochany w swojej dziewczynie Żanecie. Dla mnie gdy on zmarł życie się skończyło. Ja też umarłam -mówiła Iza Zakrzewska kierując słowa i wzrok w stronę oskarżonego: -Niech pan na mnie spojrzy!
Sędzia Renata Marmol wyznaczyła dwa kolejne terminy rozpraw. 18 X 2022 Sąd planuje przesłuchać wszystkich pozostałych świadków. Kolejny termin rozprawy to 28.XI.2022. Czy wtedy  możemy się spodziewać zakończenia procesu? Widać wyraźnie, że Sąd mimo powagi zarzutów ciążących na oskarżonym, widzi możliwość zakończenia procesu i wydania wyroku jeszcze w tym roku. O ile nie zostaną zgłoszone nowe wnioski dowodowe, a Sąd uzna je za dopuszczalne. 
W kolejnym artykule, który zapowiadamy, szczegółowo opiszemy zeznania świadków złożone 21 września. 
Grzegorz P. jest oskarżony o zabójstwo. Jego obrońca z urzędu adwokat Anna Dybkowska uchyliła przez rozpoczęciem rozprawy rąbka swojej strategii obronnej, że jej klient uważa, że działał w obronie własnej, lub co najwyżej można w jego przypadku mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, a nie zbrodni lub zabójstwie. Sąd zdecyduje czy i jaką winę przypisać oskarżonemu.


Adwokat Anna Dybkowskia jest obrońcą z urzędu oskarżonego Grzegorza P. To dość nietypowe zachowanie: pani mecenas mówiła już na początku procesu jaka jest strategia obrony jej klienta

Iza Zakrzewska do sądu przyszła z babcią zmarłego Martina Drąga, Danutą Preczykurą

Iza Zakrzewska mama Martina Drąga jest w procesie oskarżycielem posiłkowym. Zeznawała też jako świadek. Na sali rozpraw prosiła oskarżonego, aby "spojrzał jej w oczy"

Na początek procesu czekała rodzina zmarłego Martina Drąga, przyjaciele i media. W środku pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej adwokat Paweł Matyja

Oskarżony o zabójstwo Grzegorz P. na pierwszą rozprawę został doprowadzony z aresztu, gdzie przebywa od roku, dokładnie od lipca 2021

Iza Zakrzewska mama Martina Drąga jest w procesie oskarżycielem posiłkowym. Zeznawała też jako świadek. Jej zeznaniom z uwagą przysłuchiwał się oskarżony

Świadek Dawid G. lat 21 szczegółowo opisał, a nawet pokazał, jak -broniąc się- kopali oskarżonego. Twierdzi, że tylko po to, żeby odgonić agresora

Świadek Dawid G. lat 21 chłopak Wiktorii B. lat 16 która też zeznawała jako świadek szczegółowo i dokładnie opisał przebieg wydarzeń tak, jak je zapamiętał

Prokurator Iwona Wałek z Prokuratury Rejonowej w Zawierciu jest w procesie oskarżycielem publicznym. Na pierwszej rozprawie prok. Wałek odczytała akt oskarżenia


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Ani Konar ani NemśTreść komentarza: Niepochlebne komentarze usuwacie, co funkcjonariusze medialni ?Data dodania komentarza: 07.05.2024, 18:40Źródło komentarza: Zielone światło dla ZawierciaAutor komentarza: Ani Konar ani NemśTreść komentarza: Czego się spodziewać po pracownicy Tuska ? Niczego lepszego ! To kiedy kopalnia i zrobienie drugiej Trzebini ? Albo pytanie gdzie będziemy "gościć" lekarzy i inżynierów w Zawierciu ? Głupie ? Przekonacie się !Data dodania komentarza: 07.05.2024, 14:02Źródło komentarza: Zielone światło dla ZawierciaAutor komentarza: rafałTreść komentarza: Wreszcie jakaś diabelska muzyka a nie tylko umca umca ;) I w ogóle nie widać było weteranów tylko młodzież!Data dodania komentarza: 05.05.2024, 07:52Źródło komentarza: Zawiercie Metal Attack vol.1 - Metal w Zawierciu ponownie zagościłAutor komentarza: MiroTreść komentarza: Hej "Ormowiec", nie pij tyle bo to źle wpływa na proces myślowy. Z twojego bełkotu nic nie można zrozumieć...Data dodania komentarza: 02.05.2024, 11:00Źródło komentarza: Majówka w Powiecie ZawierciańskimAutor komentarza: OrmowiecTreść komentarza: Zapraszam wszystkich ekologicznych i gawędziarzy o jej ochronie za Zdów ul Borową. Jak skończy się Szrutowa droga powiatu Zawiercie , zacznie myszkowski asfalt, zobaczycie w lesie armagedon.Data dodania komentarza: 01.05.2024, 07:14Źródło komentarza: Majówka w Powiecie ZawierciańskimAutor komentarza: Taki obiektywizm ?Treść komentarza: Z kretesem ? 56% do 44% to z kretesem ? Czyli kandydat Dziuba z PO w Będzinie też z kretesem przegrał z Komoniewskim ( Lewica) 55% do 45% ?Data dodania komentarza: 28.04.2024, 07:56Źródło komentarza: Jak dziennikarz Kuriera nie został członkiem RN w wodociągach
Reklama
Reklama
Reklama