Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 13:07
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

DWIE KOLEJNE ROZPRAWY W DWÓCH PROCESACH „ROKITNIANKI”

(Szczekociny, Myszków) W czwartek 26 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Myszkowie odbyły się dwie kolejne rozprawy w toczących się procesach związanych z Okręgową Spółdzielnią Mleczarską „Rokitnianka” ze Szczekocin. Przypomnijmy – pierwsza sprawa, w której na ławie oskarżonych zasiadają obecny prezes spółdzielni Zbigniew K. oraz jej były wiceprezes Waldemar G. dotyczy wykorzystania do produkcji twarogu mleka skażonego antybiotykami, a prowadzi ją sędzia Magdalena Mastaj. Z kolei druga sprawa, w której zarząd OSM „Rokitnianka” jest oskarżycielem posiłkowym, a oskarżonym jest były wiceprezes spółdzielni, dotyczy podpisania przez niego długoterminowej umowy na dostawę węgla, a orzekać w niej będzie sędzia Karina Kostrzewska. Podczas pierwszej z rozpraw sędzia M. Mastaj wysłuchała kolejnego świadka w sprawie – członkinię zarządu, która jednocześnie pracuje w laboratorium spółdzielni. Z kolei w sprawie dotyczącej umowy na dostawę węgla sędzia K. Kostrzewska wysłuchała stanowiska dwojga członków zarządu spółdzielni.
Podziel się
Oceń

(Szczekociny, Myszków) W czwartek 26 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Myszkowie odbyły się dwie kolejne rozprawy w toczących się procesach związanych z Okręgową Spółdzielnią Mleczarską „Rokitnianka” ze Szczekocin. Przypomnijmy – pierwsza sprawa, w której na ławie oskarżonych zasiadają obecny prezes spółdzielni Zbigniew K. oraz jej były wiceprezes Waldemar G. dotyczy wykorzystania do produkcji twarogu mleka skażonego antybiotykami, a prowadzi ją sędzia Magdalena Mastaj. Z kolei druga sprawa, w której zarząd OSM „Rokitnianka” jest oskarżycielem posiłkowym, a oskarżonym jest były wiceprezes spółdzielni, dotyczy podpisania przez niego długoterminowej umowy na dostawę węgla, a orzekać w niej będzie sędzia Karina Kostrzewska. Podczas pierwszej z rozpraw sędzia M. Mastaj wysłuchała kolejnego świadka w sprawie – członkinię zarządu, która jednocześnie pracuje w laboratorium spółdzielni. Z kolei w sprawie dotyczącej umowy na dostawę węgla sędzia K. Kostrzewska wysłuchała stanowiska dwojga członków zarządu spółdzielni.

 

Pierwsza rozprawa dotycząca Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej „Rokitnianka” w Szczekocinach odbyła się w myszkowskim sądzie na początku marca br.. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko obecnemu prezesowi spółdzielni Zbigniewowi K. oraz byłemu wiceprezesowi ds. techniki i produkcji Waldemarowi G. Mężczyźni oskarżeni są o wyprodukowanie i wprowadzenie do obrotu handlowego w styczniu 2016 roku sera śmietankowego, do którego produkcji użyte zostało mleko skażone antybiotykami. Akt oskarżenia obejmuje dwa dni – 10 oraz 11 stycznia 2016 roku. W sprawie tej orzekać będzie sędzia Magdalena Mastaj. W połowie swoje zeznania przez sądem złożył pierwszy świadek – pracownica OSM „Rokitnianka”. Z kolei podczas rozprawy 26 kwietnia M. Mastaj wysłuchała zeznań drugiego świadka – również pracownicy spółdzielni, która od niewiele ponad 2 lat jest członkiem zarządu spółdzielni, od kilku dekad pracuje również w laboratorium spółdzielni.

 

Kobieta opisała, co się działo w OSM „Rokitnianka” w pierwszej połowie stycznia 2016 roku. Jak zeznawała, 9 stycznia nie było jej w pracy, z kolei następnego dnia pracowała na porannej zmianie. Zauważyła w dokumentacji laboratorium wpis o antybiotyku w mleku. Jak wynika ze słów kobiety, odnotowane było również to, że skażone mleko zostało skierowane do produkcji twarogu śmietankowego. Jak zeznawała kobieta, taka sytuacja wydarzyła się w spółdzielni po raz pierwszy, a skierowanie mleka do produkcji było dla niej zaskoczeniem. Wyjaśniała, że tak wyprodukowany twaróg nie powinien trafić do sprzedaży, tylko powinien zostać zutylizowany. Aby zablokować sprzedaż, kobieta miała polecić laborantce, by nie wydawała ona atestu dla tego produktu. Z relacji świadka wynika, że była ona przekonana o tym, że cała sprawa zostanie wyjaśniona kolejnego dnia. Tak się jednak nie stało – nazajutrz w spółdzielni zjawili się przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej. Z zeznań świadka wynika, że obecny prezes K. na początku stycznia został wybrany na zajmowane obecnie stanowisko, ale w czasie, gdy w mleku wykryto antybiotyk rada nadzorcza nie przekazała mu jeszcze jego nowych obowiązków. Wniosek płynący ze słów kobiety jest taki, że w tamtym czasie za pracę spółdzielni odpowiedzialny był ówczesny wiceprezes ds. techniki Waldemar G. Ten z kolei 13 stycznia miał już nie pojawić się w pracy – poszedł na zwolnienie lekarskie. Świadek zeznawała, że Waldemar G. zostawił nowego prezesa samego z zakresem nowych dla niego obowiązków. Rada nadzorcza i pracownicy spółdzielni podobno nie mogli nawiązać porozumienia i dialogu z wiceprezesem i to miało być – zdaniem świadka – powodem jego odwołania ze stanowiska wiceprezesa.

 

Jeszcze tego samego dnia w myszkowskim sądzie odbyła się druga rozprawa w drugim procesie, który – krótko mówiąc - dotyczy podpisania umowy na dostawę węgla (oskarżonym jest były wiceprezes Waldemar G., z kolei obecny zarząd „Rokitnianki” jest oskarżycielem posiłkowym. Były wiceprezes, pracując jeszcze w OSM „Rokitnianka” miał samodzielnie podpisać długoterminową umowę na dostawy węgla, w której pojawiły się zapisy o wysokich karach umownych dla spółdzielni mleczarskiej, gdyby zdecydowała się ona na zerwanie umowy). Pod koniec kwietnia sędzia Karina Kostrzewska wysłuchała obecnego prezesa spółdzielni oraz jednego z członków zarządu (kobiety, która na wcześniejszej rozprawie wystąpiła w charakterze świadka). Prezes spółdzielni wyjaśniał, że nie wiedział nic o pisemnej umowie na dostawę węgla z dostawcą z Kielc, którą podpisać miał były wiceprezes. Zbigniew K. miał się dowiedzieć o zawarciu tej umowy dopiero gdy do spółdzielni dotarła nota obciążająca za niewywiązanie się OSM „Rokitnianka” z tejże umowy. Prezes Zbigniew K. opisywał też, jak po odwołaniu ze stanowiska wiceprezesa w połowie lutego 2016 roku dokonano spisu w pomieszczeniach, zajmowanych dotychczas przez Waldemara G. Zdaniem prezesa nie znaleziono nigdzie umowy zawartej z dostawcą węgla z Kielc. Jak tłumaczył, spółdzielnia nie nawiązuje pisemnych umów długoterminowych na dostawę węgla z powodu zmieniających się cen na rynku. Zdaniem Zbigniewa K. nieustannie spółdzielnia stosuje tę samą praktykę – dokonuje poszczególnych zleceń na dostawę węgla, opłaca je, ale nie ma tutaj mowy o umowach długoterminowych z którymkolwiek z dostawców.

Jak opisywał prezes, jego zdaniem Waldemar G. zaczął podejmować działania, mające zaszkodzić spółdzielni. Miał zacząć to robić po tym, jak w styczniu 2016 roku Zbigniew K. został nowym prezesem. Wspomniał również, że w tym czasie kontakt przedstawicieli spółdzielni z Waldemarem G. znacząco się pogorszyły i zaczął narastać konflikt. Po odwołaniu Waldemara G. na członka zarządu powołano pracownicę laboratorium z wieloletnim doświadczeniem – uczyniono to po to, by spółdzielnia mogła dalej funkcjonować bez przeszkód formalnych. Mówił również o tym, że odejście byłego wiceprezesa na zwolnienie lekarskie było opuszczeniem zarówno nowego prezesa, jak i spółdzielni.

 

W podobnym tonie wypowiadała się druga przedstawicielka zarządu spółdzielni. Podczas kwietniowej rozprawy mówiła ona, że dziwne było również to, że umowę z dostawcą węgla podpisać miał tylko były wiceprezes. Jak wyjaśniała, członków zarządu było troje, a na umowach wymagany jest podpis co najmniej dwojga przedstawicieli zarządu. Potwierdziła słowa prezesa o przeprowadzonej inwentaryzacji i o tym, że nie znaleziono w spółdzielni umowy, której dotyczy sprawa. Oboje członkowie zarządu zgodnie twierdzą, że spółdzielnia skierowała sprawę do sądu, mając na uwadze dobro „Rokitnianki”, a pozew od dostawcy węgla z Kielc, który żądał od spółdzielni odszkodowania było próbą wyłudzenia. Ze słów przedstawicieli zarządu wynika, że związany z tym był odwołany przed dwoma laty wiceprezes Waldemar G.

 

Edyta Superson

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama