Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 6 grudnia 2025 03:52
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

NA KOLEJNEJ SESJI POZBĘDĄ SIĘ ROZLACHA?

(Zawiercie) Nic nie było łatwe i proste podczas drugiej już w tej kadencji sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego. Obrady 29 grudnia zostały zdominowane nie przez dyskusję, ale przez … przerwy. Te, które w założeniu miały trwać pięć, dziesięć minut trwały po pół godziny. Ten czas wykorzystano sumiennie na dyskretne „telefony do przyjaciela”, które miały pomóc w rozwiązaniu niezwykle trudnych dylematów natury prawnej. Wszyscy czekali na to, co wyłoni się z wszechogarniającego chaosu. Nie lada kłopot zgotował radzie między innymi Leszek Wojdas (SLD), który zaproponował, aby do porządku obrad dodać punkt, który dotyczyłby odwołania dotychczasowego przewodniczącego rady Adama Rozlacha. Choć plan się nie powiódł, to piłka jest w grze i wszystko wskazuje na to, że w czasie kolejnej sesji trafi do właściwej bramki. W zakłopotanie wprawił niektórych samorządowców przewodniczący Powiatowej Komisji Wyborczej Marcin Kłosowski, który uparł się, co zresztą oczywiste, by nieobecni podczas poprzedniej sesji radni z PO (Anna Zerson, Lech Jaros) złożyli ślubowanie jeszcze przed pierwszym głosowaniem. Inne zdanie na ten temat miał przewodniczący Rozlach.
Podziel się
Oceń

(Zawiercie) Nic nie było łatwe i proste podczas drugiej już w tej kadencji sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego. Obrady 29 grudnia zostały zdominowane nie przez dyskusję, ale przez … przerwy. Te, które w założeniu miały trwać pięć, dziesięć minut trwały po pół godziny. Ten czas wykorzystano sumiennie na dyskretne „telefony do przyjaciela”, które miały pomóc w rozwiązaniu niezwykle trudnych dylematów natury prawnej. Wszyscy czekali na to, co wyłoni się z wszechogarniającego chaosu. Nie lada kłopot zgotował radzie między innymi Leszek Wojdas (SLD), który zaproponował, aby do porządku obrad dodać punkt, który dotyczyłby odwołania dotychczasowego przewodniczącego rady Adama Rozlacha. Choć plan się nie powiódł, to piłka jest w grze i wszystko wskazuje na to, że w czasie kolejnej sesji trafi do właściwej bramki. W zakłopotanie wprawił niektórych samorządowców przewodniczący Powiatowej Komisji Wyborczej Marcin Kłosowski, który uparł się, co zresztą oczywiste, by nieobecni podczas poprzedniej sesji radni z PO (Anna Zerson, Lech Jaros) złożyli ślubowanie jeszcze przed pierwszym głosowaniem. Inne zdanie na ten temat miał przewodniczący Rozlach.

 

(NIE) OCZYWISTE OCZYWISTOŚCI

- Od momentu złożenia ślubowania nieobecni ostatnio radni będą pełnoprawnymi członkami Rady Powiatu Zawierciańskiego. Wówczas możemy głosować porządek obrad. Dlaczego mamy panie przewodniczący im tego nie umożliwić? Przecież to logiczne. Co do porządku obrad, chcę wprowadzić nowy punkt – denerwował się na Adama Rozlacha L. Wojdas.

 

Także wiceprzewodniczący rady Jarosław Kleszczewski zaznaczył, że zaprzysiężenie zawsze odbywało się przed procedurami związanymi z prowadzeniem sesji.

 

- Proponuję, by do porządku obrad wprowadzić głosowanie nad wynagrodzeniem starosty – mówił Rozlach. Na tę zmianę, dotyczącą swojej osoby zgodził się Rafał Krupa (porządek obrad może zostać zmieniony tylko pod warunkiem, że zgodę na zmianę wyrazi wnioskodawca zwołania sesji).

 

W stan osłupienia wielu wprawił punkt zaproponowany przez Wojdasa. Chodziło o odwołanie dotychczasowego przewodniczącego rady i powołanie nowego:

 

- Przewodniczący poprzedniej rady (i jednocześnie przewodniczący obecnej rady- przyp. red.) doprowadził do prawie dwu i półtygodniowego opóźnienia przy zwołaniu pierwszej sesji rady powiatu. Zadaję panu pytanie, dlaczego jako funkcjonariusz samorządowy nie dotrzymał pan ustawowego terminu? Przecież naszą sesję zwoływał dopiero komisarz z Częstochowy. Chodzi również o to, byśmy respektowali wyniki wyborów i byśmy byli uczciwi wobec samych siebie. To jest zachęcenie do myślenia o interesie powiatu. Sens funkcjonowania rady powinien odzwierciedlać układ sił, a ten wynosi 14 radnych do 11. Niech to nie będzie pośmiewisko na skalę całego kraju, bo niektórzy twierdzą, że większość jest w opozycji (w ten sposób wypowiadały się niektóre lokalne media). Mnie to ubliża i ubliża to wszystkim wyborcom, którzy na nas głosowali – argumentował.

 

Radny dziwił się również, dlaczego sesja zwołana w gminie Zawiercie odbywa się tego samego dnia, co sesja powiatu. Jak sam twierdzi, nie wierzy w przypadkowość takiego rozwiązania. L. Wojdas zarzucił radnym z NAW-u, że podczas poprzedniej sesji wykorzystali sytuację, gdy nieobecnych było aż dwóch radnych z Platformy. Trudno nie przypomnieć w tym miejscu, że głosowanie nad wyborem starosty odbywało się właśnie z wniosku Wojdasa.

 

Gorącymi brawami przyjęto słowa przewodniczącego Powiatowej Komisji Wyborczej sędziego Kłosowskiego, który „murem” stanął za nowoprzybyłymi radnymi:

 

- Pan tu przewodniczy, ale ja muszę wypełnić swój obowiązek. Jako sędzia jestem bezstronny – starał się wytłumaczyć zaistniałą sytuację Kłosowski.

 

Porządek mógł zostać ostatecznie zatwierdzony dopiero po ukonstytuowaniu się rady w całości. Po wielkim zamieszaniu i słownych przepychankach A. Rozlach ugiął się i nareszcie pozwolił Annie Zerson i Lechowi Jarosowi na złożenie ślubowania.

 

Przewodniczący do wymiany?

Potem przyszedł czas na rozpatrzenie najbardziej „pikantnego” wniosku. Starosta Rafał Krupa nie wyraził zgody na wprowadzenie punktu o odwołaniu z funkcji Rozlacha. I nic w tym dziwnego, bo obu polityków łączą trzy litery- NAW. Kontrowersje (nie wiadomo na ile udawane) wzbudziło to, czy zgoda wnioskodawcy jest w tym wypadku potrzebna.

 

- Zna pan ustawę. Przewodniczącemu nie wolno łamać prawa – mówił do Leszka Wojdasa Rozlach.

Wobec zaistniałej sytuacji lider SLD poprosił o pierwszą przerwę.

 

POKAZALI FIGĘ

Według starej zasady „oko za oko, ząb za ząb” porządek obrad z nowym punktem, który miał ustalić wynagrodzenie dla starosty został odrzucony przez radnych (SLD, PO i PSL). Przeciw zagłosowało aż 14 radnych. Była to zemsta (z pewnością konsultowana podczas przerwy) za brak poparcia wniosku o odwołanie A. Rozlacha.

 

- Wcześniej rada zadecydowała o wprowadzenie tego punktu, a w całości niepoparła porządku. W związku z tym obowiązuje projekt zgłoszony przez starostę. Chciałbym uświadomić państwu, że obowiązkiem pracodawcy jest zawarcie umowy z pracownikiem, którym jest starosta Rafał Krupa– komentował przewodniczący.

 

O wyjaśnienie stanu prawnego w sytuacji, gdy porządek nie został zatwierdzony poprosił Marię Bańską radny Henryk Górny. Zaproponowano konsultację w tej sprawie ze służbami wojewódzkimi i kolejną „pięciominutową” przerwę.

 

KTO PYTA, NIE BŁĄDZI

- Otrzymałam już odpowiedź na zapytanie, czy sesja może być kontynuowana.

 

Obrady zostały zwołane na wniosek pana starosty z proponowanym porządkiem obrad, przyjął go przewodniczący i zwołał sesję. W tym wypadku porządek obrad niepodlegał głosowaniu przez radę. U nas dotychczas w okresie minionych 12 lat odbywały się głosowania nad takim porządkiem. Na wprowadzenie dodatkowych punktów musi wyrazić zgodę wnioskodawca. Jeżeli sesja zostałaby zwołana na wniosek 1/4 składu rady, ta część również musiałaby wyrazić zgodę na zmiany w porządku – wyjaśniała mecenas Bańska.

 

H. Górny zaproponował, aby rada podjęła decyzję, czy chce głosować przedstawione projekty uchwał. I znowu przyszedł czas na …przerwę.

 

KIEDY RADNY JEST BEZRADNY

Niezmordowany Henryk Górny nadal dopytywał, czy rada chce głosować porządek przedstawiony przez starostę. Ostatecznie ustalono, że decyzję podejmuje przewodniczący. Nie musi jednak wniosku formalnego uwzględnić, ponieważ dotyczy on porządku obrad. Adam Rozlach jeszcze raz powtórzył, że nie ma obowiązku głosowania. Są, więc sytuacje, gdy radni pozostają po prostu bezradni.

 

ŁAZY: POZYTYWNY PRZYKŁAD SCALANIA

Dyrektor częstochowskiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych Józef Chmiel złożył podziękowania byłemu staroście Ryszardowi Machowi za pozytywny przykład scalania gruntów w gminie Łazy.

 

- 14 grudnia w Warszawie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się wręczenie nagród w XXXIV Ogólnopolskim Konkursie Prac Scaleniowych. Województwo Śląskie i powiat zawierciański mocno zaakcentowały się podczas tej uroczystości – przypomniał dyrektor.

 

Podczas konkursu geodeci z częstochowskiego biura otrzymali trzecią nagrodę (3 tysiące złotych) za opracowanie założeń do projektów scaleń gruntów w obrębie Grabowa (pow. 1464 ha).

 

JANOSIK Z ZARZĄDU SIĘ WYNOSI

Najważniejszą uchwałą była ta, która dotyczyła rezygnacji Artura Janosika z funkcji etatowego członka zarządu powiatu. Przyjęto ją przy 21 głosach „za” i przy 1 głosie wstrzymującym się. Za tą decyzją kryje się coś więcej niż zwykłe „widzi mi się”. Podczas sesji inauguracyjnej radni PSL (Artur Janosik i Krzysztof Wrona) poparli kandydaturę starosty Rafała Krupy. Za ten gest Janosik otrzymał funkcję członka zarządu, ale najwyraźniej jakaś „wyższa siła” nakazała mu się po kilku dniach wycofać. Plotka głosi, że nie chciał zrezygnować z dotychczasowej, dobrze płatnej pracy. Choć „nawrócenie” Janosika jest dziwnie, to na drugiej sesji nowo wybranej rady PO/SLD/PSL głosowało już w ten sam sposób. Pytanie, na ile ta koalicja będzie trwała, przecież rozmowy między trzema partiami odbywały się jeszcze przed drugą turą wyborów.

 

- Podczas pierwszej sesji radni z PSL nie wytrzymali nerwowo. Zobaczyli, że zaczynamy przegrywać. Propozycje dostali prawdopodobnie w trakcie obrad. Ja też je miałem, ale zawsze dotrzymuję swoich zobowiązań. Po kilku dniach koalicjanci przekonali się, że przesadzili, pewnie dostali „moralnego kaca” – mówi wiceprzewodniczący rady Jarosław Kleszczewski (PO).

 

POLECĄ GŁOWY?

Adamowi Rozlachowi na razie „się upiekło”, ale może już czuć na plecach oddech Kleszczewskiego. Ustawa o samorządzie powiatowym stała się dla przewodniczącego kołem ratunkowym. Nie na długo, bo koalicjanci zacierają ręce i biorą się do roboty. Już zapowiadają, że Rozlachowi nie odpuszczą.

 

- Jesteśmy dużą koalicją i będziemy podejmować próby odwołania Adama Rozlacha. Wszystko zależy od układu sił w danym momencie na sali, od wniosku i od tego, kto będzie wnioskodawcą zwołania sesji – dodaje Kleszczewski.

 

O wiele trudniej będzie odwołać starostę (do walki o tę funkcję z Krupą stanął 15 grudnia Wojdas). 14 radnych (7 z PO, 5 z SLD i 2 z PSL) może do tego nie wystarczyć, bo do odwołania starosty potrzeba większości co najmniej 3/5 głosów ustawowego składu rady. Wniosek jest prosty: zabraknie jednego głosu. Koalicjanci musieliby „przekonać do siebie” np. jedynego w powiecie przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości Marka Szczygłowskiego. Reguły nie ma żadnej, ale w sąsiedniej Radzie Powiatu Myszkowskiego koalicja PO-PSL i PiS-u jest faktem. Może w Zawierciu też to możliwe?  Na pewno kadencja powiatu nie obędzie się bez politycznych przepychanek. Tak bywa, gdy „opozycja” ma większość w radzie. Ten temat doskonale zna były prezydent Zawiercia Mirosław Mazur. Odwołanie starosty może nastąpić również po nieudzieleniu absolutorium dla Zarządu Powiatu. Czy będzie, to konieczne? Koalicjanci twierdzą, że nie - o ile starosta będzie chciał z nimi współpracować. Jednym słowem w tej kadencji: nie będzie ani łatwo, ani przyjemnie.

Monika Polak-Pałęga


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Jeżeli mamy przewidywać co będzie dalej, to jest dość oczywiste, że Minister Klimatu i Środowiska odrzuci sprzeciw stowarzyszenia. Jako dziennikarz brałem udział w konferencji na Stadionie Śląskim w temacie szans na rozwój przysłu zbrojeniowego w woj. śląskim w alternatywie do górnictwa węgla. Miałem tam okazję mówi o tym, jak dużą szansą dla północnej części województwa są złoża w Myszkowie, Porębie i Łazach, również dla celów niezależności surowcowej, w surowcach stategicznych. Lej depresyjny w Myszkowie nie wystąpi a w Zawierciu, choć przyszła kopalnia może wymagać odwadniania, to nie w takim stopniu jak Pomorzany w Bukownie. Supełnie inna stuktura geologiczna. Trzeba mieć trochę zaufania do wiedzy polskich specjalistów: geologów, hydrologów i górników. Czy znajdą pracę rórnicy z Myszkowa i Zawiercia? Na pewno tak. Albo z podmyszkowskich wiosek, z Kroczyc, Irządz, ci którzy kiedyś się wyprowadzili do Dąbrowy Górniczej zaczną wracać. Kopalnie to projekty na 100 lat. Myszków i Zawiercie zystają taki bodziec rozwojowy , że dziś niesprzedawalne i tanie mieszkania będą pożądane, a ceny wzrosną. Jak do redakcji przychodzą mieszkańcy z ogłoszeniami, i narzekają, że nie mogą sprzedać mieszkania, "nie ma komu" to im się aż oczy zapalają jak słyszą o szansach na kopalnie (nawet dwie!)Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:34Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: podpisTreść komentarza: i bardzo dobrze, cynk i ołów to straszny syf i zatrucie okolicy odpady poflotacyjne gorsze nawet niż w przypadku miedzi i srebra. Pół biedy jakby to był więgiel kamienny. Pan rekaktor jest od lat zakochany w kopaniu pod ziemią i zniszczeniu zasobów wodnych pod Zawierciem i Myszkowem. W ostatnich latach szczególnie dużo mówi sięo suszy hydrologicznej, to na dodatek ryjąc w ziemi mamy sobie ten problem powiększać? Przecież jest tyle innych możliwości rozwoju zaawansowanego przemysłu na powierzchni, który też daje "bogactwo". Albo, iluż to "górników" z Zawiercia i Myszkowa dostanie pracę?Data dodania komentarza: 17.11.2025, 10:26Źródło komentarza: STOWARZYSZENIE O NIEJASNYM FINANSOWANIU JUŻ PROTESTUJE PRZECIWKO KONCESJI DLA RATHDOWNEYAutor komentarza: RadosławTreść komentarza: Radny Janoska nie pobiera diety z tytułu wykonywanych obowiązków ze starostwa, podobnie było kiedy był radnym w MiG Ogrodzieniec. Proszę sprawdzić. Warto byłoby zamieścić taką istotną informację, ponieważ jest to ewenement na skalę krajową.Data dodania komentarza: 16.11.2025, 16:19Źródło komentarza: PENSJA STAROSTY „BEZ ZMIAN”? NIE DO KOŃCA. DOSTANIE 1000 ZŁ WIĘCEJ. RADNI PRZYJĘLI UCHWAŁĘ „REGULACYJNĄ”Autor komentarza: samuelTreść komentarza: cynk i ołów, najgorsza kopalnia jeśli powstanie, współczucia dla Zawiercia i okolic.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 13:20Źródło komentarza: Polski Rząd przedłuża koncesję na badanie złóż cynku i ołowiu dla Rathdowney!Autor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Jorg nauczyciel w zawodówce z tytułem dr medycyny 😂😂😂😂Ludzie są tak durni, że słów brak 🤭Data dodania komentarza: 4.10.2025, 19:18Źródło komentarza: Dr Katarzyna Dewor odchodzi ze szpitala. Wybrała emeryturęAutor komentarza: uskiTreść komentarza: Bzdura .. redaktor nie wie o czy pisze ...Data dodania komentarza: 3.10.2025, 04:50Źródło komentarza: POLICJANTKA PREPAROWAŁA ZARZUT DEMORALIZACJI? WCZEŚNIEJ MIAŁA POBIĆ UCZNIA SZKOŁY W KROCZYCACH!
Reklama
Reklama
Reklama