afera endoprotezowa

W środę 30 listopada obradowała Rada Powiatu Myszkowskiego. Dzień wcześniej na komisji zdrowia radni otrzymali informację o stanie finansów szpitala. Jest źle, jeżeli nie powiedzieć tragicznie. Długi szpitala przekraczają 43 mln zł. A ile wynosi majątek szpitala? Też około 43 mln zł. Tylko firmie GVM Carint, która jest podwykonawcą kontraktu na kardiologię inwazyjną SP ZOZ jest winien jak mówią nasze źródła, około 12 mln zł. Ten dług się podwoił.

Rada Powiatu w Myszkowie w środę 23 sierpnia przyjęła uchwałę, aby 500.000 zł przeznaczyć na pokrycie strat SP ZOZ Myszków za 2022 rok. Za uchwałą głosowali wszyscy radni, choć wcześniej przez 1,5 godziny radni opozycji, głównie Dorota Kaim-Hagar, Rafał Kępski i Anna Socha-Korendo przepytywali nowego (od czerwca) dyrektora szpitala Krzysztofa Bestwinę, jak do końca roku chce zrobić 100 operacji które będą kosztować około miliona złotych, za które szpitalowi nikt nie zapłaci. W tle przetarg na dostawę endoprotez… które od miesiąca są już dostarczone i konkurs na ortopedów, którzy będą wykonywać operacje. Dopiero 22 mijał termin składania ofert przez lekarzy, choć już od dawna szpital umawia pacjentów do konkretnych lekarzy: na sobotę 2 września.

W piątkowej Gazecie Myszkowskiej nr 34 piszemy o przetargu na dostawę endoprotez stawu biodrowego i kolanowego dla myszkowskiego szpitala i konkursie dla lekarzy ortopedów, którzy chcieliby te zabiegi wykonywać. Choć zapytanie ofertowe na dostawę endoprotez szpital ogłosił dopiero 14 sierpnia, pracownicy szpitala (lekarze, pielęgniarki) mówili nam, że endoprotezy były już dostarczone pod koniec lipca. Pudła z endoprotezami miały stać w korytarzu Bloku Operacyjnego. Podczas sesji 23 sierpnia dyrektor SP ZOZ Krzysztof Bestwina był pytany: czy są te endoprotezy, choć przetarg (zapytanie ofertowe) nie rozstrzygnięty? Dyrektor zaprzeczył, powiedział, że to nieprawda. Na sesji był kierownik ortopedii dr Sławomir Cichoń, który mówił coś dokładnie odwrotnego: że endoprotezy są, w dużej ilości. Sprzęt do operacji mógł być wart nawet kilkaset tysięcy złotych. Jak się tam znalazł, skoro nie zakończono przetargu?