Kurier Zawierciański: - Dlaczego zdecydował się Pan wystartować w wyborach o fotel prezydenta Zawiercia? Co do tego Pana skłoniło?
Damian Świderski: - Ludzie mnie skłonili do tego. Osoby, z którymi się spotykam i widzę, że wobec tego, co dzieje się w Zawierciu są po prostu bezradni. Brak pracy, układ za układem trzeba to zmienić. Poza tym nie ma na kogo głosować, nie ma kandydatów z prawdziwego zdarzenia.
KZ.: - Co Pan zrobi dla tego miasta, aby ludziom żyło się lepiej, co Pan zaproponuje mieszkańcom miasta, które ma tak wielkie bezrobocie, skąd młodzi ludzie po prostu wyjeżdżają?
D.S.: - Największym problemem Zawiercia jest bezrobocie i odpływ młodych mieszkańców. Nie oszukujmy się to, co jest teraz to wynik wielu lat zaniedbań i prowadzenia błędnej polityki. Mnie zależy, aby powstrzymać odpływ młodych, zdolnych ludzi z miasta. Oni wyjeżdżają i pracują na sukces innych miast, bo tam dostają pracę. To jest chora sytuacja. Należy działać dwutorowo. Po pierwsze szanujmy lokalnych przedsiębiorców i zapewnijmy im lepsze warunki, w których będą mogli się rozwijać. Lokalny biznes jest bardzo ważny. To oni w pierwszej kolejności dają zatrudnienie naszym mieszkańcom. Kiedy dostaną zielone światło od miasta poczują się bardziej stabilni i bezpieczni, zaczną tworzyć nowe miejsca pracy. To z kolei przyciągnie większe zewnętrzne podmioty gospodarcze. Najważniejsze jest to, aby o Zawierciu zaczęto mówić, że tu się biznesowi nie przeszkadza, a pomaga. Aby zaczęli mówić o tym sami nasi lokalni przedsiębiorcy. Mają przecież kontakty ze swoimi kolegami spoza miasta i gminy często większymi biznesowo od siebie. Nie ma lepszej rekomendacji. Żaden urzędnik tak nie zareklamuje miasta. Ze strony prezydenta i podległych mu urzędników to model, który sprawdził się w krajach zachodnich. Nie rauty i organizowanie spotkań tylko wyjazdy i wyjście z ofertą do klienta. Prezydent jest dla biznesu, który ma tu inwestować, a nie odwrotnie. To my pełnimy rolę służebną, bo jesteśmy opłacani z publicznych pieniędzy i musimy zrobić wszystko, aby firmy chciały tu pieniądze zostawiać w postaci inwestycji. To prezydent jedzie i zachęca do inwestowania, podając przykłady jak pomógł lokalnemu biznesowi jak ci lokalni się rozwinęli. Ważna jest infrastruktura. Mamy strefy ekonomiczne, ale trzeba je wykorzystać i zagospodarować to jest sztuka i to wielka. Ciężka praca, a nie pola golfowe. Musi być profesjonalna, konkretna obsługa inwestorów jak w prywatnym biznesie. Jak inwestor przyjdzie, trzeba go zatrzymać; to nasza rola.
KZ.: -Pojawiła się szansa, że w przyszłości będzie jednak obwodnica.
D.S.: -Bardzo bym chciał, ale jestem realistą i nie wiem czy dożyję takiego dnia, kiedy obwodnica fizycznie powstanie. Ja twardo chodzę po ziemi. Działać trzeba już z tym, co się ma, a nie czekać na obwodnicę.
KZ.: - Jakie obszary i dziedziny życia chciałby Pan, jako prezydent zmienić; co najbardziej kuleje?
D.S.: - Oświata. Bez wykształconych ludzi i wykwalifikowanych ludzi nie ma przyszłości. Szkolnictwo ponad gimnazjalne to sprawa powiatu i starosty, ale edukacja zaczyna się już od najmłodszych lat. To w gimnazjach wybiera się technikum lub liceum i to jest ważne. Wiem, że szkolnictwo zawodowe przeżywa kryzys i to jest kłopot. Bez dobrej kadry ten lokalny i zewnętrzny biznes nie będzie miał kogo zatrudniać. Z wszystkimi jednostkami podległymi miastu należy dobrze współpracować mieć do nich zaufanie i pozwolić działać. Trzeba słuchać ludzi i rozumieć ich potrzeby. Trzeba być otwartym.
KZ.: - Spora część urzędników była i jest bardzo blisko związana z aresztowanym prezydentem. Zapytamy wprost – będą czystki, jeśli zostanie Pan nowym prezydentem Zawiercia?
D.S.: - ( chwila ciszy i uśmiech kandydata – przyp. red. ) Powiem tak, na pewno będę współpracował z tymi, z którymi da się współpracować. Jestem człowiekiem, który stawia na pracę, a nie na to, kto z kim jest kojarzony. Czystki po zmianie władzy są zawsze, ale większość z nich spowodowana jest brakiem kompetencji samych pracowników. Ja chcę dobra dla tego miasta bez różnicy, kto z jakiej jest partii. Do tej pory było tak, kto jest z danego ugrupowania ten ma dobrze, nieważne jak pracuje i czy jest kompetentny. To się musi zmienić.
KZ.: - Jak Pan odbiera informacje o kandydowaniu Ryszarda M. na prezydenta jak Pan to skomentuje?
D.S.: - Ma takie prawo. Na chwilę obecną jest niewinny. Ja w jego sytuacji dałbym sobie spokój i poszedł na emeryturę. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść z barykady. Uważam, że w jego wieku to jest parcie na szkło za wszelką cenę i tyle. Ja gdybym miał wiek emerytalny odszedłbym z godnością i tyle.
KZ.: - Jak Pan ocenia swoje szanse?
D.S.: - Mam wiarę w to, że wygram, bo inaczej to nie miałoby sensu. Uważam, że głosy się rozłożą i będzie druga tura i tam spotkam się z Witoldem Grimem.
KZ.: -Jak ocenia Pan szanse Ryszarda M. aresztowanego, ale wciąż prezydenta Zawiercia na reelekcję?
D.S.: - Ma swój elektorat, wcale niemały, o wszystkim zdecydują wyborcy.
rozmawiał: Marcin Wojciechowski
Napisz komentarz
Komentarze